Obce wojska, które nie zostały zaproszone przez władze Syrii, powinny wycofać się z tego kraju - oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin w wywiadzie dla dziennikarzy z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Słowa te padły w czwartym dniu tureckiej ofensywy w północno-wschodniej Syrii.

W rozmowie z dziennikarzami Putin ujawnił, że Moskwa podjęła już z Turcją, Iranem i Stanami Zjednoczonymi rozmowy nt. konieczności wycofania z Syrii obcych wojsk i odbudowania terytorialnej integralności tego państwa.

Zadeklarował ponadto, że jeśli w przyszłości syryjski rząd uzna, że nie potrzebuje już wsparcia rosyjskich wojsk, to one również opuszczą ten kraj.

W środę, w dniu rozpoczęcia tureckiej operacji, rosyjski prezydent rozmawiał telefonicznie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem: zaapelował do niego, by w czasie ofensywy w Syrii unikał wszelkich kroków, które mogłyby storpedować proces pokojowy w tym kraju.

Według służb prasowych Kremla, obaj przywódcy uzgodnili wówczas, że "suwerenność i integralność terytorialna Syrii muszą być respektowane".

Przedstawiciel administracji Trumpa ostrzega: USA mogą "wykończyć turecką gospodarkę"

Ofensywa tureckich wojsk w Syrii ruszyła po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił wycofanie z północnych rejonów tego kraju amerykańskich żołnierzy. Kurdowie wprost określili tę decyzję jako "cios w plecy".

Operacja militarna wymierzona jest - jak przekazała Ankara - w kurdyjskie milicje pod nazwą Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), które tureckie władze uważają za terrorystów, oraz w bojowników Państwa Islamskiego. Milicje YPG są jednak wspierane przez Zachód i stanowią główny trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego na terenie Syrii, a obecnie kontrolują większość terenów na północy tego kraju.

W piątek szef Departamentu Skarbu USA Steven Mnuchin poinformował, że prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie, na mocy którego Waszyngton może nałożyć na Turcję "znaczące sankcje" w związku z jej inwazją w Syrii.

Ostrzegł, że Stany Zjednoczone mogą "wykończyć turecką gospodarkę".

Równocześnie jednak zaznaczył, że na razie restrykcje te nie zostaną wprowadzone.