Szef Pentagonu Ashton Carter nie wykluczył wysłania kolejnych żołnierzy sił specjalnych USA do Syrii jeśli misja pierwszego oddziału okaże się skuteczna. Dodał, że decyzja o wysłaniu wojskowych oznacza, że znajdą się oni "w ogniu konfliktu".

Szef Pentagonu Ashton Carter nie wykluczył wysłania kolejnych żołnierzy sił specjalnych USA do Syrii jeśli misja pierwszego oddziału okaże się skuteczna. Dodał, że decyzja o wysłaniu wojskowych oznacza, że znajdą się oni "w ogniu konfliktu".
Szef Pentagonu nie wykluczył wysłania kolejnych żołnierzy do Syrii /MOHAMMED BADRA /PAP/EPA

Nasza rola i strategia polega na wsparciu lokalnych sił. Czy oznacza to, że siły USA znajdą się w ogniu konfliktu ? Bez wątpienia tak, nie ma co do tego wątpliwości - powiedział Carter dziennikarzom w samolocie lecącym do Fairbanks, na Alasce. Szef Pentagonu nie wykluczył możliwości wysłania do Syrii dalszych oddziałów sił specjalnych, w zależności od rozwoju sytuacji. Będziemy dokonywać ocen i budować na tym co okaże się skuteczne. Myślimy o nowych drogach i możliwościach... i będziemy przedkładać nasze rekomendacje prezydentowi - dodał.

Prezydent Barack Obama podjął decyzję wysłania do 50 żołnierzy sił specjalnych USA na północ Syrii, gdzie mają wspierać lokalne siły w walce z ekstremistami z Państwa Islamskiego (IS).

Biały Dom nie sprecyzował na czym polegać będzie misja tego oddziału. Wcześniej przedstawiciel amerykańskiej administracji wyjaśnił w rozmowie z Reuterem, że zadaniem tych wojskowych będzie działanie ograniczone do "doradztwa i pomocy", a ogólna strategia walki z Państwem Islamskim (IS), jaką niedawno przedstawił prezydent USA Barack Obama, nie zmieni się. Również rzecznik Białego Domu Josh Earnest podkreślił: "nasza strategia w Syrii nie ulega zmianie".

Przedstawiciel Pentagonu sprecyzował, że "w przewidywalnej przyszłości" żołnierze amerykańskich sił specjalnych nie wezmą udziału w operacjach wojskowych syryjskiej opozycji, a rozlokowanie oddziału potrwa około miesiąca.