"Plan objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową musi być wsparty groźbą użycia siły na wypadek, gdyby władze Syrii nie wywiązały się z przyjętych zobowiązań" - powiedział dziennikowi "Financial Times" szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Wywiad z nim ukazał się w czwartek na internetowym portalu gazety.

Jak zaznaczył szef polskiej dyplomacji, nie wolno dopuścić do tego, by Syria wykorzystała międzynarodową inicjatywę w sprawie jej broni chemicznej jako element własnej "taktyki zwlekania". Sposobem na to jest przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ "rezolucji, która uściśli szczegóły planu i zezwoli na użycie siły w razie, gdyby ktokolwiek oszukiwał" - wyjaśnił Sikorski.

W ten sposób każdy miałby zapewnione korzyści. Syryjczycy i Rosjanie uzyskaliby sposób na uniknięcie ataku, a my dysponowalibyśmy legalną sankcją uderzenia na wypadek, gdyby złamali oni swe zobowiązania - podkreślił minister. Jego zdaniem prawdopodobieństwo osiągnięcia skutecznego międzynarodowego porozumienia o nadzorze nad syryjską bronią chemiczną jest obecnie mniejsze niż 50 proc., ale większe niż w ubiegłym tygodniu, gdy było bliskie zera.

Sikorski przyznał, że inspekcja składów broni chemicznej w kraju ogarniętym wojną domową byłaby trudna, ale "świat dysponuje możliwościami, jak tego dokonać". Ponadto syryjskie strategiczne zasoby komponentów bojowych środków trujących znajdują się obecnie w centralnych magazynach i ich skontrolowanie byłoby względnie łatwe.

Kluczowa rola Rosji

Według polskiego ministra, ważną rolę może tu odegrać Rosja, ponieważ "najwyraźniej cieszy się zaufaniem reżymu Asada" i ma w Syrii bazę morską. Rosja mogłaby uczynić plan (inspekcji broni chemicznej) bardziej realistycznym, gdyby zadeklarowała, w jakim stopniu włączyłaby się w tego rodzaju międzynarodową operację - podkreślił Sikorski.

Uczestniczył on w czwartek w Londynie w polsko-brytyjskich konsultacjach z udziałem szefów resortów spraw zagranicznych i obrony obu państw. Oprócz niego w rozmowach w formule tzw. kwadrygi wzięli udział ministrowie obrony Tomasz Siemoniak i Philip Hammond oraz szef brytyjskiej dyplomacji William Hague.

(MRod)