"Marcin Suder już w ojczyźnie" - poinformował na Twitterze szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Fotoreporter został porwany w lipcu w Syrii. "Zdołał uciec z niewoli. W tej chwili jest już z rodziną w domu" - potwierdził w rozmowie z RMF FM rzecznik MSZ-etu Marcin Wojciechowski. Matka dziennikarza powiedziała nam, że "Marcin jest we w miarę dobrej kondycji".

W tej chwili trudno uzyskać jakiekolwiek bliższe informacje na temat ucieczki Marcina Sudera z niewoli. Polska pomogła mu w powrocie do kraju. Nie mogę powiedzieć nic więcej na ten temat - stwierdził krótko Wojciechowski w rozmowie z reporterem RMF FM Tomaszem Skorym. Nie chciał ujawnić nawet tego, kiedy fotoreporterowi udało się oswobodzić. Miał bardzo dużo szczęścia - podkreślił jedynie.

O szczęściu mówił również na późniejszym spotkaniu z dziennikarzami. Marcin Suder zbiegł z niewoli dzięki niebywałemu szczęściu. Polskie służby konsularne w regionie pomogły mu w powrocie do Polski. Bardzo dziękujemy też ministerstwu obrony za zapewnienie transportu lotniczego z Turcji do Polski - dodał.

Matka: Czuje się dobrze, to silny chłopak

Powściągliwa jest również matka dziennikarza, Krystyna Jarosz. Naszemu reporterowi Krzysztofowi Zasadzie powiedziała jedynie, że jej syn był w domu już wczoraj. Sama jestem jeszcze w szoku - przyznała.

Podkreśliła, że Suder czuje się bardzo dobrze. To silne dziecko, świetny chłopak. Wytrzyma pewnie wszystko - uśmiechnęła się. [Całą wzruszającą relację matki Marcina Sudera przeczytasz TUTAJ]

Porwany przez islamskich bojowników

Krakowski dziennikarz zaginął 24 lipca. Według agencji Reuters, Suder został porwany przez uzbrojonych islamskich bojowników na północnym zachodzie Syrii. Do uprowadzenia miało dojść w kontrolowanej przez rebeliantów miejscowości Sarakib (Saraqeb) w prowincji Idlib.

Po porwaniu w polskim MSZ-ecie powołano specjalny zespół, który zajmował się sprawą Polaka.

5 października w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM minister Radosław Sikorski ujawnił, że Marcin Suder żyje. Dla dobra porwanego nie chciał jednak podać żadnych innych informacji.