USA mają dowody ws. ataku chemicznego w Syrii, trwają jednak analizy mające ustalić, jaki rodzaj mieszanki środków chemicznych został użyty w Dumie we Wschodniej Gucie - poinformowała rzeczniczka Departament Stanu Heather Nauert.

Departament Stanu ma "bardzo wysoki stopień pewności", że sprawcą ataku był syryjski reżim - zapewniła Nauert.

Również rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała, że USA dysponują dowodami obalającymi tezę Rosji, która oznajmiła, że atak chemiczny w Syrii to "ukartowana prowokacja".

Nasze dane wywiadowcze mówią coś innego. Nie mogę powiedzieć nic ponadto
- dodała.

W piątek ponownie, w trybie pilnym, zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ, w związku doniesieniami o użyciu broni chemicznej w Syrii. 

(m)