Grupa brytyjskich posłów i przedstawicieli syryjskiej społeczności w Wielkiej Brytanii zaapelowała do rządu premier Theresy May o odebranie obywatelstwa żonie prezydenta Syrii Baszara el-Asada, Asmie - poinformował "Sunday Times". Pochodząca z Acton - zachodniej dzielnicy Londynu - Asma skończyła studia na prestiżowym uniwersytecie King's College London i pracowała m.in. w banku JP Morgan. Za Asada wyszła w 2000 roku. Para ma trójkę dzieci, które mają podwójne, brytyjsko-syryjskie obywatelstwo.

Żona Asada aktywnie używa kont na platformach społecznościowych - gdzie śledzi ją łącznie ponad pół miliona ludzi - do obrony reżimu męża.

Gdy w niedawnym ataku bronią chemiczną w Chan Szajchun zginęło blisko 90 osób, najpierw kwestionowała prawdziwość zdarzenia, a później krytykowała amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa za jego atak odwetowy na bazę syryjskiego lotnictwa wojskowego.

Nadhim Zahawi - poseł brytyjskiej Partii Konserwatywnej, zasiadający w komisji spraw zagranicznych Izby Gmin - komentował, że Asma el-Asad "jest częścią tej propagandowej maszyny, która popełnia zbrodnie wojenne".

Zahawi jest jednym z tych deputowanych, którzy domagają się odebrania kobiecie brytyjskiego paszportu.

Z kolei zdaniem rzecznika partii Liberalnych Demokratów ds. polityki zagranicznej Toma Brake’a, szefowa brytyjskiego MSW Amber Rudd powinna wysłać jasny sygnał, że żona syryjskiego lidera powinna "zaprzestać wspierania barbarzyńskiego reżimu lub zostanie jej odebrane obywatelstwo".

Asma el-Asad jest od 2012 roku objęta brytyjskimi i unijnymi sankcjami, które m.in. zabraniają jej wjazdu do Unii Europejskiej. Nie może więc np. odwiedzić rodzinnego Londynu, gdzie wciąż mieszkają jej rodzice.

Od 2010 roku około 40 osób straciło brytyjskie obywatelstwo decyzją szefów MSW w Londynie. Chodziło w większości o podejrzewanych o aktywność terrorystyczną.


(e)