Prezydent Rosji poinformował, że istnieją dokumenty dotyczące Katynia, które jeszcze nie zostały przekazane Polsce. Dmitrij Miedwiediew dodał, że polecił już przeprowadzenie stosownych procedur i przekazanie tych materiałów stronie polskiej. Gospodarz Kremla nie ujawnił, jakie to są dokumenty.

Archiwa katyńskie są otwarte. Istnieje jednak szereg dokumentów, które jeszcze nie zostały przekazane naszym polskim partnerom. Zleciłem przeprowadzenie odpowiednich prac i - po stosownych procedurach - przekazanie materiałów, które interesują naszych polskich kolegów - oświadczył Miedwiediew

Wcześniej Federalna Służba Archiwalna Rosji po raz pierwszy udostępniła na swojej stronie internetowej dokumenty związane ze zbrodnią katyńską. Rosarchiw zaznaczył, że materiały te umieszczono w internecie na polecenie prezydenta Miedwiediewa. Opublikowano m.in. akta z teczki nr 1 - najdłużej ukrywanej przez władze ZSRR, do której mieli dostęp tylko pierwsi sekretarze partii komunistycznej.

Ujawniono również m.in. pismo Ławrentija Berii do Stalina z marca 1940 r. z propozycją rozwiązania sprawy polskich jeńców znajdujących się w obozach jenieckich oraz w więzieniach zachodniej Ukrainy i Białorusi. Rosarchiw opublikował również tekst podpisanej przez Józefa Stalina decyzji Biura Politycznego WKP(b), akceptującej propozycję Berii. Są także późniejsze dokumenty, jak np. raport szefa KGB Szelepina do Chruszczowa z propozycją zniszczenia materiałów dotyczących rozstrzelania polskich oficerów. Są także materiały przygotowane w 1991 r. dla Gorbaczowa.

Nie są to jednak dokumenty nowe i nieznane, jednak teraz zapoznać się z nimi może przeciętny Rosjanin.