Polska nie dostała dotąd od Rosjan 46 tomów akt śledztwa katyńskiego mimo zapowiedzi i deklaracji ze strony prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Na te dokumenty możemy czekać bardzo długo. Albo nie otrzymać ich nigdy.

W materiałach, na które czekamy, znajdują się wstydliwe dla rosyjskiej strony ustalenia, jak na przykład to, że prokuratura nie uznała za winnych katyńskiej zbrodni ani Stalina, ani jego towarzyszy z biura politycznego. Główna prokuratura wojskowa, krąg tych osób, które uznaje za winne, ograniczyła do kilku funkcjonariuszy NKWD, co też stoi w rażącej sprzeczności z dokumentami sowieckimi, dokumentami biura politycznego - tłumaczy Aleksandr Gurianow z Memoriału. Zbrodnię katyńską uznano jedynie za przekroczenie uprawnień.

W pozostałych tomach są dokumenty NKWD , które Rosja nadal uważa za tajne, a ich opublikowanie ma podobno naruszać bezpieczeństwo Federacji Rosyjskiej.