"Jestem zadowolona z trzeciego miejsca, bo niezbyt często zdarza mi się stawać na podium w sprincie techniką dowolną. Z drugiej strony wiem, że było mnie stać na więcej" - powiedziała Justyna Kowalczyk. Polka w niedzielę zajęła 3. miejsce w finale sprintu (1,3 km) rozgrywanego w ramach zawodów Pucharu Świata w rosyjskim Rybinsku.

Byłam trochę zablokowana przez Włoszki i nie byłam w stanie ich wyprzedzić. Na ostatniej prostej walczyłam z całych sił, ale Słowenki były po prostu lepsze - stwierdziła Kowalczyk.

W piątek biegaczka z Kasiny Wielkiej była bezkonkurencyjna w biegu łączonym na 10 kilometrów. Za dwa tygodnie karuzela Pucharu Świata przeniesie się do norweskiego Drammen. Będzie to ostatnia szansa, by sprawdzić swoją formę przed mistrzostwami świata w Oslo, które rozpoczną się 24 lutego.

W Rybińsku nie zjawiło się kilka czołowych zawodniczek. Zabrakło m.in. Marit Bjoergen, Charlotte Kalli, Therese Johaug oraz Petry Majdić.

Justyna Kowalczyk po zwycięstwie w biegu łączonym deklarowała, że zaraz po rywalizacji w sprincie opuści Rosję. Teraz jadę do Seiser Alm (Włochy). Tam będę przygotowywać się do mistrzostw świata - zdradziła nasza utytułowana rodaczka.

Po wygranej w biegu łączonym i trzecim miejscu w sprincie Kowalczyk wzbogaciła się o 175 punktów i nad drugą w Pucharze Świata Arianną Follis ma już 601 punktów przewagi.