"Byłam zdenerwowana przed startem, bo miałam problem ze smarowaniem nart. Na trasie przekonałam się, że mogę walczyć o zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwa" - skomentowała swoje zwycięstwo w piątkowym biegu łączonym na 10 km w Rybińsku Justyna Kowalczyk. Dzięki wygranej mistrzyni olimpijska umocniła się na prowadzeniu w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. W sobotę Polka powalczy na trasie sprintu.

Reprezentantka Polski finiszowała samotnie - o 9,8 sekundy przed drugą Longą oraz o 20,6 sekundy przed Saarinen. Rywalki trochę "zawiodły". Kiedy tylko Justyna przyspieszała, to one zaczynały odstawać. Na drugiej części biegu, gdy rywalizowano stylem dowolnym, mówiłem Justysi by biegła spokojnie i poczekała na dziewczyny. Nie zrobiła tego, a po biegu powiedziała mi, że czekała, czekała, ale się nie doczekała i pobiegła sama do mety - skomentował bieg na 10 km Aleksander Wierietielny.

W Rybińsku nie ma kilku czołowych zawodniczek. Na starcie nie pojawiły się m.in. Marit Bjoergen, Charlotte Kalla, Therese Johaug oraz Petra Majdić. W sobotę zawodniczki rywalizować będą na trasie sprintu. Tuż po zawodach Justyna Kowalczyk opuści Rosję.

W niedzielę zaplanowano biegi sztafet. W Rosji żadnych innych reprezentantek Polski, a nie można wystawiać sztafet mieszanych. Zaraz po sobotniej rywalizacji wyjeżdżamy więc z Rybińska i w niedzielę będziemy znów we Włoszech, w naszej bazie treningowej - tłumaczył szkoleniowiec na oficjalnej stronie naszej zawodniczki.