Rząd japoński nieoficjalnie stwierdza, że zaplanowane na ten rok igrzyska olimpijskie w Tokio być może będą musiały zostać odwołane z powodu koronawirusa - poinformował dziennik "The Times", powołując się na anonimowego członka rządzącej koalicji. Zastępca głównego sekretarza japońskiego rządu Manabu Sakai oświadczył, że „całkowicie zaprzecza” tym doniesieniom. „Nie ma takiego faktu” – dodał na rutynowym briefingu prasowym.

Jak dodaje dziennik, cytowany przez agencję Reuters, rząd koncentruje się teraz na zabezpieczeniu igrzysk dla Tokio w następnym dostępnym terminie - w 2032 roku. Jednak tym doniesieniom stanowczo zaprzecza japoński rząd.

Oczywiście musimy wziąć pod uwagę sytuację za granicą i w pewnym momencie zdecydujemy, czy zorganizować wydarzenie, ale do tego czasu japoński rząd będzie robił, co trzeba - podkreślił Sakai.

Premier Japonii Yoshihide Suga podkreślał, że decyzja w sprawie organizacji imprezy należy do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Oceniał również, że Igrzyska w Tokio będą "dowodem, że ludzkość pokonała wirusa". W piątek Suga oświadczył w parlamencie, że rząd "rozważa konkretne środki przeciwwirusowe", by zapewnić bezpieczeństwo podczas zawodów.

 Z powodu pandemii igrzyska w Tokio zostały już przełożone z 2020 na 2021 rok. Ich obecny termin to 23 lipca - 8 sierpnia.

W przeprowadzonej w styczniu ankiecie 80 procent Japończyków opowiedziało się za odwołaniem lub kolejnym opóźnieniem igrzysk. Wiadomo jednak, że ta druga opcja nie wchodzi w grę.

Japonia w ostatnim czasie zmaga się ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem. Choć sytuacja w tym kraju nie jest tak trudna jak w wielu innych państwach, to i tak wzbudza społeczny niepokój.

Łącznie zanotowano ponad 340 tys. zakażeń i niespełna pięć tysięcy zgonów. Obecnie w Tokio i 10 innych prefekturach obowiązuje stan wyjątkowy.