Polscy siatkarze rozpoczęli turniej olimpijski od przegranej z reprezentacją Iranu 2:3 (25:18, 22:25, 22:25, 25:22, 21:23). Mecz obfitował w duże emocje, ale i w wiele błędów po obu stronach siatki. Podopieczni Vitala Heynena kolejny mecz rozegrają w poniedziałek z Włochami.

Początek spotkania był wyrównany. Na ataki Kurka udanie odpowiadał Ebadipuor. Czteropunktową przewagę udało nam się zbudować dzięki dobrej ustawie w obronie i błędom przeciwnika (12:8). Kolejne akcje to pokaz siły w ataku - skutecznie blok mijał Leon, z prawego skrzydła precyzyjnie uderzał Kurek. 

Polską ofensywę próbowała odpierać Ghafour, ale bez pomocy kolegów nie był w stanie doprowadzić do remisu (20:15). W końcówce o przerwę poprosił trener Irańczyków Władimir Alekno, ale rady szkoleniowca nie pomogły, bo siatkarze z Iranu wciąż mieli problemy ze skończeniem pierwszej akcji. W końcówce Vital Heynen zdecydował się na podwójną zmianę - Łomacz zastąpił Drzyzgę, a Kaczmarek Kurka. Punkt na wagę zwycięstwa w pierwszym secie zdobył Śliwka - przyjmujący przedarł się przez blok rywali (25:18).

Irańczyków nie zniechęciła porażka w pierwszym secie. Na drugą odsłonę wyszli jeszcze bardziej zmotywowani i to oni minimalnie prowadzili po pierwszych wymianach. Persowie lepiej przyjmowali nasze zagrywki, zaczęli też punktować na kontrach i budowali przewagę. Po dotknięciu siatki przez Śliwkę o czas poprosił Vital Heynen (7:10). Niemoc Polaków trwała, dobre momenty miał Salehi, więc wkrótce biało-czerwoni poprosili o kolejną przerwę (8:13). Wydawało się, że przełomowy będzie skuteczny atak Kurka kończący długą wymianę, ale po tej akcji nie było serii punktów Polaków. Pomóc miał Kamil Semeniuk, który zmienił Olka Śliwkę, jednak przyjmujący nie potrafił odnaleźć się na boisku. Perspektywa doprowadzenia do remisu się oddalała. Nadzieję - na chwilę - przywróciła sprytna kiwka Śliwki, który wrócił na boisko (20:22). Niedługo później zagrywkę zepsuł jednak Jakub Kochanowski, a 25. punkt dla Iranu zdobył Ebadipuor (22:25).

Długo czekaliśmy na asa serwisowego Wilfredo Leona. Na początku trzeciej partii przyjmującemu w końcu udało zdobyć dwa punkty bezpośrednio z zagrywki (6:4). W kolejnych akcjach rywalizacja toczyła się punkt za punkt. W końcu Irańczykom udało się przełamać biało-czerwonych. Dzięki skutecznemu blokowi na Kurku doprowadzili do remisu (14:14), a chwilę później zatrzymali na siatce Leona - po tym zagraniu prowadzili już dwoma punktami. W decydujących akcjach popełniliśmy kilka prostych błędów. Zepsuta zagrywka Kochanowskiego zakończyła seta (22:25). 

Problemy na początku czwartej odsłony mieli Irańczycy - najpierw sędzia odgwizdał im błąd podwójnego odbicia, a później pomylili się w ataku (7:5).  Sytuacja zmieniła się, gdy na zagrywce zameldował się Ebadipour - skuteczne serwisy siatkarza grającego na co dzień w Polsce zapewniły Iranowi prowadzenie. Serwis to był też element, który pozwolił biało-czerwonym odzyskać dominację w secie. Przy zagrywkach Mateusza Bieńka wypracowaliśmy trzypunktową przewagę (18:15). To był przełomowy moment. Po tych akcjach ciężar gry w ataku wziął na siebie Bartosz Kurek. Wieloletni reprezentant zdobył kilka ważnych punktów. Nasi przeciwnicy nie zamierzali jednak się poddawać, ale to ich własny błąd sprawił, że to Polacy wygrali seta (25:22).

Trzy błędy Polaków spowodowały, że w tie-breaku Irańczycy już na starcie mieli przewagę. Niemoc biało-czerwonych trwała na szczęście krótko. Fabian Drzyzga posyłał większość piłek do Kurka, a ten odwdzięczał się precyzyjnymi uderzeniami. Niestety w ważnym momencie Leon zaatakowała w aut, a w kolejnej akcji Ebadipur posłał asa (9:10). To Irańczycy pierwsi mieli piłkę meczową. Nasi rywale zmarnowali sześć szans, ale za siódmym razem skutecznie zaatakowali i wygrali spotkanie (21:23). 

Polska - Iran 2:3 (25:18,22:25, 22:25, 25:22, 21:23)

Polska: Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski Mateusz Bieniek, Aleksander Śliwka, Wilfredo Leon, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (libero) - Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk, Piotr Nowakowski.

Iran: Sanepid Maruflakran, Aliasghar Mojarad, Seyed Musawi Eraghi, Milad Ebadipour, Meisam Salehi, Amir Ghafour, Mahdi Marandi (libero) – Saber Kazemi, Javad Karimisouchelmaei, Morteza Sharifi.

Kiedy kolejne mecze Polaków?

Polacy rozegrają jeszcze cztery spotkania w rywalizacji grupowej. Jak przedstawia się harmonogram startów biało-czerwonych?

  • Polska - Włochy (poniedziałek, 26 lipca, 7.20),
  • Polska - Wenezuela (środa, 28 lipca, 9.25),
  • Polska - Japonia (piątek, 30 lipca, 7.20),
  • Polska - Kanada (niedziela, 1 sierpnia, 2.00)