"Grecja nie upadła" - jak mantrę powtarzają to niemieccy politycy. Ale już firmy zza Odry, które prowadzą z Grekami interesy, czują, że w kasie nie wszystko się zgadza. Bo ci płacą z dużymi opóźnieniami.

Jeśli partnerem jest grecka firma, opóźnienia sięgają kilku tygodni. Jeśli państwowa instytucja, to czas oczekiwania się wydłuża. 2-3 miesiące opóźnienia. Z tym musimy się już niestety godzić - mówi niemiecki przedsiębiorca branży ochroniarskiej. Mamy też jedną instytucję, która nie płaci nam już rok lub półtora. Nie wierzę, że odzyskamy te pieniądze. To dla nas bardzo trudne i obciążające.

Szczególnie obciążenie odczuwają ci, którzy zgodzili się na zapłatę w greckich obligacjach. Choćby koncerny medyczne. Jeden z nich, który obsługiwał greckie szpitale, na jednym tylko leku stracił na zaległością za jeden tylko lek 30 mln euro. Takie gorzkie pigułki przełykać muszą także inni.