Dziesiątki uchodźców protestują przeciwko zburzeniu części obozu w Calais. W ramach sprzeciwu zaszyli sobie usta. Mieli ze sobą transparenty z napisami: "Gdzie jest nasza demokracja?" czy "Gdzie jest nasza wolność?". Mimo demonstracji, prace przy demontażu południowej części obozowiska są kontynuowane.

Organizacje charytatywne alarmują, że nie powiódł się rządowy plan rozesłania uchodźców z dżungli w Calais do schronisk w odległych regionach kraju. Tylko niewielka część migrantów wsiadła do przysłanych autokarów, a inni wcześniej uciekli do portów północnej Francji, skąd nadal będą próbowali dostać się do Wielkiej Brytanii. Protestują mieszkańcy tych portów, którzy obawiają się, że teraz powstaną tam nowe, dzikie obozowiska.

Likwidację południowej części miasteczka migrantów pod Calais, zwanego "dżunglą", rozpoczęto w poniedziałek rano. Do rozbiórki przysłano buldożery i pracowników firmy prywatnej, upoważnionej przez francuskie władze do likwidacji około dwudziestu prowizorycznych schronień położonych na powietrzni 1000 metrów kwadratowych - pisze AFP.

Według władz francuskich w prowizorycznym obozowisku w Calais mieszka co najmniej 3,7 tys. migrantów. Pomagające im stowarzyszenia szacują, że jest ich więcej.


RUPTLY/x-news/RMF FM (j.)