Mieszkaniec Rzymu odebrał telefon z prośbą o pomoc od migrantów na łodzi dryfującej po Morzu Śródziemnym – podał dziennik „Il Messaggero”. Nie wiadomo, jak to się stało, że zadzwonili właśnie do niego. Dzięki szybkiej reakcji mężczyzny udało się uratować ludzi.

Mieszkaniec Rzymu odebrał telefon z prośbą o pomoc od migrantów na łodzi dryfującej po Morzu Śródziemnym – podał dziennik „Il Messaggero”. Nie wiadomo, jak to się stało, że zadzwonili właśnie do niego. Dzięki szybkiej reakcji mężczyzny udało się uratować ludzi.
Uchodźcy z obozowiska w Paryżu /ETIENNE LAURENT /PAP/EPA

We wtorek wcześnie rano w domu 67-letniego emeryta, mieszkającego w dzielnicy San Paolo, zadzwonił telefon. Gdy rzymianin go odebrał, usłyszał wołania o pomoc po francusku i angielsku.

Mężczyzna potraktował telefon poważnie. Domyślił się, że o ratunek proszą go cudzoziemcy. Dlatego też natychmiast zadzwonił na policję, informując o całym zdarzeniu. Telefon w jego domu z tym samym dramatycznym wołaniem o pomoc zadzwonił jeszcze cztery razy.

Policjanci ustalili, że telefonowali migranci znajdujący się na tonącej łodzi. O sprawie została poinformowana włoska Straż Przybrzeżna. Straż wysłała swoje jednostki, by pomóc tej grupie migrantów.

W ciągu ostatnich pięciu dni włoskie służby morskie pomogły 3700 uchodźcom na morzu.

(mpw)