"To nie przypadek, że codziennie dostarcza się do Europy tysiące migrantów” – stwierdził premier Węgier Viktor Orban na konferencji we włoskim instytucie kultury w Budapeszcie. „Chce się urzeczywistnić określoną konstrukcję, którą można nazwać ukierunkowaną na lewo. Chce się pozbawić europejskie państwa narodowe znaczenia" – ocenił.

"To nie przypadek, że codziennie dostarcza się do Europy tysiące migrantów” – stwierdził premier Węgier Viktor Orban na konferencji we włoskim instytucie kultury w Budapeszcie. „Chce się urzeczywistnić określoną konstrukcję, którą można nazwać ukierunkowaną na lewo. Chce się pozbawić europejskie państwa narodowe znaczenia" – ocenił.
Uchodźcy na granicy austriacko-niemieckiej [zdj. ilustracyjne] /PAP/EPA/Sebastian Kahnert /PAP/EPA

Jeśli nie zaangażujemy się na rzecz Europy, kontynent nie będzie już więcej Europą żyjących tutaj obywateli, lecz urzeczywistnią się mętne marzenia kilku wielkich finansistów, transnarodowych aktywistów i nie wybieranych przez nikogo funkcjonariuszy - tłumaczył węgierski premier.  Przeciwko temu spiskowi, przeciwko tej zdradzie musimy zwrócić się ku demokracji i ku narodowi - zaznaczył.

Wystąpienie premiera we włoskim instytucie kultury związane było z prezentacją powstałego w jego otoczeniu dokumentu programowego "Znaki czasu". Dokument ten może słusznie rościć sobie pretensje do służenia przez najbliższe dziesięć lat jako igła kompasowa dla - jak mam nadzieję, ukierunkowanych na prawo - (europejskich) rządów - zadeklarował Orban. 

Już w piątek rano w swym cotygodniowym wywiadzie dla państwowego radia Orban zarzucił urodzonemu na Węgrzech amerykańskiemu miliarderowi i filantropowi George'owi Sorosowi współodpowiedzialność za kryzys migracyjny. Ta inwazja kierowana jest z jednej strony przez biznes przemytniczy, z drugiej zaś przez tych aktywistów, którzy wspierają wszystko, co osłabia państwa narodowe - ocenił.  

(mn)