Grupa okrętów NATO będzie monitorowało napływ uchodźców przez Morze Egejskie – poinformował w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

Stoltenberg podkreślił, że Europa boryka się z największym kryzysem migracyjnym od czasów II wojny światowej. Kryzys jest napędzany nie tylko przez konflikty i niestabilność w Afryce i na Bliskim Wschodzie, ale również przez organizacje przestępcze zajmujące się przemytem ludzi. Powiedział także, że NATO zgodziło się wysłać swoje okręty na Morze Egejskie na prośbę Niemiec, Turcji i Grecji.

Stała grupa nr 2 okrętów NATO (ang. Standing NATO Maritime Group 2) przebywa obecnie w regionie pod dowództwem Niemiec. Zostanie jej wydany rozkaz przeprowadzenia rozpoznania, monitoringu i nadzoru nielegalnych ruchów na Morzu Egejskim we współpracy z odpowiednimi władzami i w powiązaniu z agencją UE ds. ochrony granic Frontex - powiedział sekretarz generalny NATO na konferencji prasowej. Ustalono także, że greckie siły zbrojne nie będą operowały na wodach terytorialnych i w przestrzeni powietrznej Turcji i vice versa.

Według Stoltenberga naczelne dowództwo NATO w Europie niezwłocznie nakaże okrętom przemieszczenie się na Morze Egejskie i rozpoczęcie akcji poszukiwawczej. Jej szczegóły mają przygotować wojskowi, a państwa NATO zastanowią się, jak wzmocnić misję.

Standing NATO Maritime Group 2 zwykle operuje na Morzu Śródziemnym. Obecnie składa się z trzech okrętów, ale - jak zaznacza Stoltenberg - kilku członków NATO zadeklarowało, że są w stanie wysłać w najbliższym czasie swoje okręty.

Nie chodzi o to, żeby zatrzymywać lub zawracać łodzie z uchodźcami. NATO będzie się dzieliło kluczowymi informacjami, żeby pomóc w zwalczaniu handlu ludźmi i organizacji przestępczych. Będziemy także współpracować z narodowymi strażami wybrzeża i z Unią Europejską - powiedział.

Jeszcze przed konferencją prasową Stoltenberga minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen powiedziała dziennikarzom, że NATO zgodziło się rozpocząć misję na Morzu Egejskim. Jej zdaniem działania powinny rozpocząć się możliwie najszybciej.

Minister obrony USA Ash Carter mówił na wcześniejszej konferencji prasowej, że sojusznicy zgodzili się rozważyć powołanie misji, która ma spowolnić napływ uchodźców do Europy. Szef Pentagonu wskazał, że wojskowym z NATO zlecono przygotowanie planów, w których określi się, jak Sojusz może pomóc zakończyć nielegalny przemyt ludzi przez Morze Egejskie.

Zapowiedź zaangażowania NATO w walkę z przemytnikami ludzi na Morzu Egejskim z zadowoleniem przyjęła Komisja Europejska. Te dziesięć kilometrów, które dzielą wybrzeże Turcji i greckie wyspy nie powinno być rajem dla przemytników ludzi. Mamy nadzieję, że decyzja NATO będzie oznaczać, iż na Morzu Egejskim ratowani będą ludzie, a kontrola granic będzie wzmocniona - powiedział rzecznik KE Margaritis Schinas. Dodał, że należy określić zasady współdziałania między siłami NATO a już działającą na Morzu Egejskim unijną operacją "Posejdon", prowadzoną przez Frontex.

Propozycję zaangażowania sił NATO w walkę z przemytnikami ludzi na Morzu Egejskim wysunęły Niemcy i Turcja po poniedziałkowym spotkaniu w Ankarze kanclerz Angeli Merkel i premiera Ahmeta Davutoglu. Turcja jest dla uchodźców z Syrii najważniejszym krajem docelowym i tranzytowym w drodze na Zachód. Podczas próby dotarcia do Grecji tylko od początku tego roku utonęło ponad 340 ludzi. Wielu z nich korzystało z usług band przemytniczych.

W środę na spotkaniu ministrów obrony NATO w Brukseli temat uchodźców podniosła Turcja, wsparta przez Niemcy, a później także Grecję. Państwa te opowiadają się za wysłaniem okrętów do wschodniej części Morza Śródziemnego, a w szczególności na Morze Egejskie, by utrudnić gangom przemycanie ludzi do Europy. Misja ma mieć charakter obserwacyjny.

(az)