Około 30 tys. osób manifestowało wczoraj w Kopenhadze na rzecz otwartej polityki wobec uchodźców. W Londynie w marszu uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób, a w Hamburgu w podobnym zgromadzeniu udział wzięło około 7,5 tys. ludzi.

Około 30 tys. osób manifestowało wczoraj w Kopenhadze na rzecz otwartej polityki wobec uchodźców. W Londynie w marszu uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób, a w Hamburgu w podobnym zgromadzeniu udział wzięło około 7,5 tys. ludzi.
Manifestacja poparcia dla uchodźców w Londynie /ANDY RAIN /PAP/EPA

W Kopenhadze uczestnicy manifestacji, którzy nieśli transparenty z napisami "Witamy uchodźców!" i "Europa jest bliskim sąsiadem Syrii", zareagowali na apele zamieszczone na Facebooku.

Podobne manifestacje odbyły się też w innych duńskich miastach. W Padborgu, przy granicy z Niemcami, solidarność z uchodźcami wyrażało około 400, podczas gdy w kontrmanifestacji wzięło udział 150 osób.

Również w Sztokholmie zebrało się tysiąc osób, które manifestowały poparcie dla otwartej polityki imigracyjnej.

W Wiedniu manifestowały na rzecz solidarności z uchodźcami setki osób. Podobne manifestacje odbyły się w miastach Francji, jednak - jak pisze agencja AFP - mobilizacja była niewielka. Największe zgromadzenie - w Nicei, - liczyło około 700 osób, w Lyonie zebrało się około 250 demonstrantów. W Paryżu, przy ulewnym deszczu około stu osób przyszło po południu na plac Trocadero, by uczcić pamięć 3 tysięcy uchodźców, którzy od początku roku zginęli próbując dotrzeć do Europy.

W Londynie manifestanci przeszli od Hyde Parku do siedziby premiera Davida Camerona, niosąc transparenty z napisami: "Otwórzcie granice!", "Życie uchodźców się liczy" i "Imigranci nie są kozłami ofiarnymi!"

Do marszu w Londynie dołączył nowo wybrany lider Partii Pracy Jeremy Corbyn, który zaapelował o wypracowanie "pacyfistycznych rozwiązań" problemu uchodźców. "Mamy obowiązek zapewnić tym ludziom pomoc i wsparcie jako sygnatariusze konwencji genewskiej" - powiedział przywódca laburzystów.

W Hamburgu doszło do niewielkich zamieszek, gdy mała grupa radykałów biorących udział w manifestacji przed dworcem centralnym, zaatakowała pociąg, podejrzewając, że jadą nim przedstawiciele skrajnej prawicy. Na krótko zawieszono w związku z tym ruch kolejowy w Hamburgu.

Równocześnie w centrum miasta kilka tysięcy osób zebrało się na wezwanie różnych organizacji i instytucji publicznych, by manifestować poparcie dla polityki tolerancji i wielokulturowości.

Poparcie dla uczestników manifestacji wyraziły teatry Hamburga i tamtejsze radio. Na fasadach budynków teatralnych wywieszono napisy "Nie ma miejsca dla nazistów", a regionalne stacje radiowe zawiesiły w południe program, by odczytać wspólne oświadczenie, wyrażające poparcie dla koncepcji miasta otwartego.

Demonstracje solidarności z uchodźcami odbyły się również w Berlinie, Madrycie i innych miastach. W Pradze i Bratysławie odbyły się zarówno marsze na rzecz tolerancji i poparcia dla uchodźców, jak i kontrmanifestacje.

(mpw)