Problem uchodźców nie jest wyłącznie problemem rządu - oświadczyła premier Ewa Kopacz w Krynicy-Zdroju, gdzie pojawiła się na XXV Forum Ekonomicznym. Dodała, że kwestia imigrantów to również "test na przyzwoitość".

Problem uchodźców nie jest wyłącznie problemem rządu - oświadczyła premier Ewa Kopacz w Krynicy-Zdroju, gdzie pojawiła się na XXV Forum Ekonomicznym. Dodała, że kwestia imigrantów to również "test na przyzwoitość".
Premier Ewa Kopacz przemawia podczas XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju /Grzegorz Momot /PAP

To jest problem, który nie dotyczy tylko i wyłącznie rządu. To nie jest problem, który Europa rozwiąże w ciągu najbliższych tygodni czy miesięcy. Naiwny jest ten, który twierdzi, że jest to problem tylko tych, którzy dzisiaj podejmują decyzję o ilości przyjętych imigrantów do swojego kraju - podkreślała Kopacz.

Oceniła również, że kwestia imigrantów "to jest test na przyzwoitość". Dzisiaj powtarzam moim kolegom, którzy mówią "to nie jest nasza sprawa", mówię im: "to jest właśnie test na przyzwoitość" - zaznaczyła szefowa rządu.

Możemy wybrać dwie drogi. Możemy powiedzieć: "nam nic do tego, niech sobie Europa z tym radzi" - tylko pytam, co powiemy naszym obywatelom wtedy, kiedy zmieni się sytuacja za naszą wschodnią granicą i to my będziemy potrzebowali pomocy, bo uchodźców, którzy będą przybywać zza naszej wschodniej granicy, będą setki tysięcy? Co wtedy? - pytała retorycznie Kopacz.

Przyjęcie imigrantów - tych, którzy uciekają ze swojego kraju w obronie własnego życia - jest naszych obowiązkiem - przekonywała również. Korzystaliśmy, i to bardzo mocno, z solidarności naszych kolegów, partnerów z Europy, wtedy, kiedy mieliśmy swoich uchodźców. Dzisiaj nie możemy o tym zapomnieć, nie możemy być nieczuli na to nieszczęście, które każdego dnia pokazują media - mówiła.

Wczoraj szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zaapelował do państw UE o przejęcie 160 tysięcy uchodźców od Grecji, Włoch i Węgier. KE chce, by uchodźców rozdzielono na podstawie ustalonych z góry kwot, przypisanych do poszczególnych państw unijnych. Na nasz kraj miałoby przypaść prawie 12 tysięcy imigrantów. Polska, a także pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej - Węgry, Czechy i Słowacja, odrzucają jednak takie wiążące kwoty.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

Szef KE do Polaków: "Nie lękajcie się!". Katarzyna Szymańska-Borginon o ignorancji i arogancji Junckera

Gorący spór w europarlamencie. Poszło o nieobecność Donalda Tuska


(edbie)