Dwa niemieckie statki, znajdujące się na Morzu Śródziemnym, nadały sygnał SOS. Na ich pokładzie są setki uchodźców. Jednostki „Iuventa” i „Sea Eye” są przeciążone. Brały udział w zakrojonej na szeroką skalę akcji ratowania uchodźców, którzy na pontonach i drewnianych łódkach wypłynęli z wybrzeża Libii w stronę Europy.

Dwa niemieckie statki, znajdujące się na Morzu Śródziemnym, nadały sygnał SOS. Na ich pokładzie są setki uchodźców. Jednostki „Iuventa” i „Sea Eye” są przeciążone. Brały udział w zakrojonej na szeroką skalę akcji ratowania uchodźców, którzy na pontonach i drewnianych łódkach wypłynęli z wybrzeża Libii w stronę Europy.
Od początku roku do Włoch przypłynęło ponad 30 000 uchodźców /CARLOS BARBA /PAP/EPA

Przeciążone statki "Iuventa" i "Sea Eye" są pozbawione możliwości manewrowania. Na ich pokładzie jest w sumie około 600 uchodźców.

Ponieważ pogoda się pogorszyła, załogi nie były w stanie zapewnić bezpieczeństwa pasażerów. Wysłano więc sygnał "Mayday" - wyjaśniła rzecznik organizacji "Jugend rettet" z Berlina Pauline Schmidt. To do tej organizacji należy statek "Iuventa".

Sytuacja jest dramatyczna. Jak poinformowała Schmidt, w pobliżu statków na pontonach znajduje się kolejne 400 osób. Nie mają kamizelek ratunkowych.

Na przeciążonych statkach jest wiele kobiet w ciąży oraz dzieci.

Po  odebraniu sygnały SMS z włoskiej wyspy Lampedusa na pomoc ruszyły statki ratownicze. Po drodze musiały jednak podjąć tylu uchodźców, że musiały zawrócić do portu.

W sobotę i w niedzielę uratowano w sumie około 6 500 imigrantów płynących do Włoch. To bilans 35 operacji przeprowadzonych przez włoską Straż Przybrzeżną.

Jak podano, na łodziach i pontonach znaleziono 8 ciał.

Od początku roku do Włoch przypłynęło ponad 30 000 uchodźców. 


(j.)