"Zarzucali mu, że nie potrafi bronić niesamowitych piłek, że jest spokojny - jak się okazuje potrafi. Fabiański był dziś szalony w bramce" - chwali Łukasza Fabiańskiego Radosław Majdan. Według byłego reprezentanta Polski nasz bramkarz był jednym z bohaterów wygranego po rzutach karnych meczu 1/8 finału Euro.

"Zarzucali mu, że nie potrafi bronić niesamowitych piłek, że jest spokojny - jak się okazuje potrafi. Fabiański był dziś szalony w bramce" - chwali Łukasza Fabiańskiego Radosław Majdan. Według byłego reprezentanta Polski nasz bramkarz był jednym z bohaterów wygranego po rzutach karnych meczu 1/8 finału Euro.
Łukasz Fabiański /YURI KOCHETKOV /PAP/EPA

Maciej Jermakow: Kto był bohaterem tego meczu?

Radosław Majdan: Bohaterów mieliśmy kilku. Na pewno Kuba Błaszczykowski, który znów rozegrał świetne spotkanie. Łukasz Piszczek potwierdził, że bez niego reprezentacja by traciła wiele, on jest jednym z najlepszych prawych obrońców w historii naszej piłki. Kamil Glik i Michał Pazdan też zagrali znakomicie, mieli też wsparcie w postaci Łukasza Fabiańskiego. On bronił fenomenalnie! Strzał z rzutu wolnego - niewielu bramkarzy zdołałoby odbić tę piłkę. Akcja z dogrywki - obrona strzału głową... Zareagował z dużym refleksem...

To były arcytrudne strzały!


To prawda. I to w takim newralgicznym momencie. Poza tym na przedpolu Łukasz też kilka razy w tempo interweniował, łapał kiedy powinien, tak samo z piąstkowaniem. Jeden z bohaterów tych mistrzostw jeśli chodzi o naszą drużynę.

Tym meczem Fabiański zapewnił sobie miejsce w bramce do końca turnieju?

Łukasz już z Niemcami potwierdził swoją klasę. Trener nie będzie już robił żadnych zmian, zresztą Wojtek mało trenuje teraz. No a Fabiański daje taką pewność. Zarzucali mu, że nie potrafi bronić niesamowitych piłek, że jest spokojny - jak się okazuje potrafi. Fabiański był dziś szalony w bramce.

A co do poprawy?

Skuteczność. Szczególnie myślę o pierwszej sytuacji - Arek Milik gdyby wytrzymał ciśnienie, to mógł tę piłkę zmieścić. Ale z drugiej strony nasza akcja bramkowa - trwała 14 sekund, w niej świetnie zachował się Milik, on wiedział, że za nim jest Błaszczykowski, który dokończył dzieła. Wydaje mi się też, że Robert Lewandowski zbyt głęboko wraca - on pracuje, pomaga w defensywie, ale chcielibyśmy go też widzieć bardziej w ofensywie. Często to Arkadiusz Milik jest bliżej bramki rywala. A jeśli chodzi o defensywę - kilka razy traciliśmy krycie, ale w takich meczach to się oczywiście zdarza. Tych błędów było niewiele.
Należy się cieszyć z tego, że mamy zespół, który jest monolitem, który spokojnie rozgrywa piłkę. Bramkarz przekazuje piłkę i spokojnie ją rozgrywamy przez Krychowiaka i skrzydłowych.