Na hasło: "Portugalia" każdy szanujący się kibic powinien stanąć na baczność. Eusebio, Luis Figo, Rui Costa, Pauleta, Nuno Gomes, wreszcie Cristiano Ronaldo. Brazylijczycy Europy. Wielcy faworyci, którzy… nigdy nie zdobyli złotego medalu.

Każde pokolenie kibiców musiało się chociaż raz zachwycić grą Portugalczyków. Dla dzisiejszych 50-latków idolem był Eusebio. 25-, 30-latkowie chcieli być jak Figo, a dzisiejsza młodzież chce dryblować jak Ronaldo. Gwiazd nigdy reprezentacji Portugalii nie brakowało - w przeciwieństwie do sukcesów, o które ekipa Seleção das Quinas zawsze się ocierała.

Od kilku lat widać jednak wyraźny regres. Na mistrzostwach świata w Brazylii Portugalczycy nie zdołali wyjść z grupy (ze Stanami Zjednoczonymi zremisowali 2:2, strzelając gola w doliczonym czasie gry). Również we Francji podopiecznym Fernando Santosa idzie jak po grudzie. W grupie drużyna z Półwyspu Iberyjskiego dała się wyprzedzić reprezentacjom Węgier i Islandii. Łącznie Portugalczycy zdobyli... trzy punkty, remisując wszystkie spotkania: najpierw podział punktów z Islandią (1:1), później z Austrią (0:0, Ronaldo nie wykorzystał karnego), a na koniec, po emocjonującym spotkaniu, z Węgrami (3:3, dwa gole Ronaldo). Pierwsze zwycięstwo we francuskim turnieju Portugalczycy odnieśli dopiero w 1/8 finału: było to skromne 1:0 z Chorwacją.

Teraz, w ćwierćfinale Euro, spotkają się z ekipą Adama Nawałki.

Słabe punkty?

Nasi najbliżsi rywale cierpią na trzy choroby:

1. Brak nominalnego napastnika

Ostatnimi "typowymi dziewiątkami" w składzie Portugalii byli Pauleta (znany dobrze polskim kibicom - w czasie mistrzostw świata w Korei i Japonii strzelił biało-czerwonym trzy gole) i Nuno Gomes. Siłą portugalskiej ekipy ma być długie utrzymywanie się przy piłce, dlatego aktualny skład oparty jest na skrzydłowych, czyli Cristiano Ronaldo oraz Nanim lub Ricardo Quaresmie, wspieranych przez Andre Gomesa, Joao Mario, Joao Moutinho i wchodzącą z ławki perełkę: Renato Sanchesa.

2. Gra uzależniona od Cristiano Ronaldo

Tego piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiać. Gwiazda, ikona, według wielu: najlepszy piłkarz na świecie. Właściwie dzięki niemu Portugalia gra dalej we Francji. W czasie tego turnieju oddał najwięcej strzałów na bramkę, a w meczu z Austrią praktycznie każde podanie było skierowane właśnie do niego. Mało jest ekip, w których jeden zawodnik jest mózgiem, kręgosłupem i sercem drużyny.

3. Słaba linia obrony

O ile Portugalia ma znakomitych pomocników, o tyle przy linii obrony można postawić jeden wielki znak zapytania. Jedynymi pewnymi punktami są Pepe i Ricardo Carvalho. Kontuzjowanego Fabio Coentrao zastępuje przeciętny Fonte. W szerokim składzie są jeszcze Eliseu i Vieirinha, czyli zawodnicy, z którymi nasi napastnicy mogą sobie spokojnie poradzić.

Mimo swoich słabości Portugalczycy będą faworytami czwartkowego ćwierćfinału.

Na papierze.


(edbie)