Tylko dwa wejścia będą dostępne dla kibiców na Stadionie Narodowym podczas meczu Polska - Portugalia. Ustalił to w PZPN-ie reporter RMF FM Piotr Glinkowski. Związek nie zamierza mimo to zmniejszać liczby kibiców - stadion teoretycznie może wypełnić nawet ponad 50 tysięcy ludzi.

29 lutego będą tylko otwarte wejścia od strony Mostu Poniatowskiego i Ronda Waszyngtona. PZPN zapewnia jednak, że zostały spełnione wszystkie wymogi ustawy o imprezach masowych. Jak to się stało, że pozostałe bramy nie są gotowe? Mimo telefonów, smsów i maili do rzecznika, Narodowe Centrum Sportu konsekwentnie milczy.

Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka PZPN, przyznaje, że oczywiście lepiej byłoby mieć do dyspozycji wszystkie wejścia. Prac budowlanych nie da się jednak przyśpieszyć. Rzeczniczka zapewnia, że bezpieczeństwo nie jest zagrożone, a przepustowość przy wchodzeniu i wychodzeniu kibiców zostanie zachowana. Przygotowany i zaakceptowany plan zabezpieczenia imprezy uwzględnia otwarte tylko dwie bramy.

Olejkowska potwierdza tym samym to, czego nie chciał powiedzieć Maciej Karczyński ze stołecznej policji: My wydaliśmy pozytywną opinię, natomiast jeśli chodzi o szczegóły to oczywiście do organizatora.

Problemy z łącznością rozwiązane. Prowizorycznie

Zgodę na mecz wydała dzisiaj policja. Wczorajsze testy łączności wypadły bowiem pozytywnie. Niestety, system został zamontowany tymczasowo. Chodziło o to, by tylko na mecz z Portugalią opinia służb na temat bezpieczeństwa na stadionie była pozytywna. Będzie to pierwsza impreza sportowa na arenie.

Problemy z łącznością były powodem, dla którego odwołano mecz o Superpuchar Polski. Na początku lutego okazało się, że poszczególne oddziały policji na Stadionie Narodowym nie mają ze sobą kontaktu. Policyjne radiotelefony nie działały na płycie stadionu. Funkcjonariusze nie mieli też ze sobą kontaktu w tunelach prowadzących na płytę i na klatkach schodowych. Nie było również łączności między różnymi poziomami obiektu. Te problemy najwyraźniej udało się rozwiązać.

Kłopoty ze Stadionem Narodowym ciągną się od wielu miesięcy. Najważniejsza polska arena piłkarskich mistrzostw Europy miała być gotowa w czerwcu ubiegłego roku, ale termin oddania stadionu do użytku kilkukrotnie przekładano. Z tego powodu nie odbył się tam towarzyski mecz Polska - Niemcy (spotkanie zostało przeniesione do Gdańska). Problemy były także z wielkim otwarciem areny - zgodę w ostatniej chwili wydała straż pożarna.