Zwłoki znalezione wczoraj w rzece w Bydgoszczy to ciało zaginionego Jamesa Nolana. Późnym wieczorem potwierdzili to bliscy irlandzkiego kibica. Według prokuratury, nic nie wskazuje na to, by do śmierci młodego mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.

Brat, wujek i dwaj kuzyni Irlandczyka przylecieli do Bydgoszczy późnym wieczorem w środę. Zwłoki zidentyfikowali w nocy z miejscowym Zakładzie Medycyny Sądowej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1.

W czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok. Oczywiście zapytamy, czy ktoś z członków rodziny chce wziąć udział w sekcji. Przed nami jeszcze żmudne postępowanie, w czasie którego będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności związane ze śmiercią kibica - powiedział prokurator szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz - Południe Leon Bojarski.

Ciało 21-letniego Jamesa Nolana znaleziono wczoraj przed południem w rzece Brda, niedaleko niewielkiej elektrowni w centrum miasta, przed jazem spiętrzającym wodę. Zwłoki wyłowili nurkowie. Znaleziono przy nich dokumenty, pieniądze, karty kredytowe i telefon komórkowy. Jak poinformował prokurator, 21-latek najprawdopodobniej zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Według śledczych, nic na razie nie wskazuje na zabójstwo.

Za wcześnie jest mówić o czymkolwiek, natomiast okoliczności, które w tej chwili są ujawnione, nie wskazują żadnej przemocy, jakiej ktoś mógłby się dopuścić na pokrzywdzonym. Nie ma też śladów rabunku. W związku z tym obecne hipotezy zmierzają ku wypadkowi - powiedział wiceszef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe Włodzimierz Marszałkowski.

Pamięć kibica z Irlandii ma zostać uczczona minutą ciszy

W specjalnym oświadczeniu prezydent Bydgoszczy wyraził smutek i solidarność z bliskimi Jamesa Nolana. Rafał Bruski poinformował także, że planowane jest upamiętnienie kibica minutą ciszy przed meczem ćwierćfinałowym.

Irlandczyk zaginął w nocy z soboty na niedzielę

Mężczyzna zaginął w Bydgoszczy w nocy z soboty na niedzielę. Około godziny pierwszej odłączył się od grupy rodaków w okolicy Starego Rynku, gdzie znajduje się strefa kibica. Nie wrócił do hotelu na Osiedlu Leśnym, gdzie miał wykupiony nocleg, i nie skontaktował się z kolegami. W niedzielę około 17 rodacy zgłosili policji jego zaginięcie. Funkcjonariusze przejrzeli m.in. zapis z miejskiego monitoringu. Rozmawiali również z właścicielami i pracownikami pubów oraz sklepów.

Plakaty informujące o zaginięciu irlandzkiego kibica rozwieszono w Poznaniu (m.in. na Starym Rynku), gdzie przebywało wielu jego rodaków. Konsulat Republiki Irlandii w Poznaniu wydał dwujęzyczną ulotkę z jego rysopisem i fotografią.