Katastrofa autokaru, zamieszki wśród kibiców, ale także powódź, pożar i katastrofa lotnicza - to według rządowych analiz, do których dotarł "Dziennik Gazeta Prawna", najbardziej prawdopodobne zdarzenia podczas turnieju Euro 2012. Jeśli do nich dojdzie, aż trzy specjalne sztaby będą organizować akcje ratownicze. Według ekspertów oznacza to, że zamiast sprawnej akcji może zapanować chaos.

Specjalną analizę ryzyka, czyli prawdopodobieństwo wystąpienia różnych kryzysów, przygotowali eksperci z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Według ocen rządowych ekspertów, na 60-70 proc. w trakcie trwania ME 2012 dojdzie do: katastrofy drogowej, zamieszek wśród kibiców, powodzi, pożaru, a także katastrofy lotniczej i awarii systemu elektroenergetycznego.

Na skażenie chemiczne, akt terroru, awarię systemu łączności, katastrofę budowlaną i skażenie radiacyjne jest szansa między 50 a 60 proc. Na uprowadzenie - 40-50 proc.

Ze wszystkimi rodzajami zagrożeń będzie sobie musiała poradzić skomplikowana struktura antykryzysowa zlokalizowana w stołecznym Centrum Olimpijskim. Na jej czele stanie minister sportu Joanna Mucha. Dodatkowo własne centra będą mieć policja i straż pożarna.

Tymczasem, jak pisze gazeta, trwa exodus wyższej kadry kierowniczej ze stołecznej policji, zwłaszcza z oddziałów prewencji. Istnieje zagrożenie, że młodych policjantów po szkoleniu podstawowym poprowadzą przeciwko wojowniczym kibicom niedoświadczeni oficerowie.