Do pierwszego meczu Euro 2012 pozostało 275 dni. Czy Gdańsk jako jeden z gospodarzy turnieju zdał wczoraj organizacyjny egzamin? Kierowcy, którzy przed północą utknęli w korkach tego nie powiedzą.

Mocna trójka, to będzie chyba sprawiedliwa ocena dla miasta, choć od kibiców reporter RMF FM usłyszał, że Gdańsk zasłużył nawet na czwórkę. Narzekań jednak nie brakowało. Najwięcej uwag dotyczyło komunikacji, a raczej jej braku.

Aby uniknąć blisko 2-kilometrowego spaceru wiele osób zdecydowało się na dojazd samochodem jeszcze zanim zamknięto ulicę wokół. Kibice parkowali gdzie tylko mogli. Parking przy stadionie był niedostępny dla zwykłych kibiców. Polski Związek Piłki Nożnej wpuścił tam jedynie działaczy, sponsorów i zaproszonych gości.

Zawiodła na pewno obsługa autokarów. Niektóre zorganizowane grupy dość długo nie mogły dotrzeć na stadion. Pan, którego zapytaliśmy, gdzie w końcu mamy jechać, powiedział, że tam w prawo. Nie mógł więcej wyjaśnić, bo był z Warszawy i przyjechał tylko na mecz - skarżył się jeden z kierowców.

Ten absurdalny przykład pokazuje, że w Gdańsku jest jeszcze nad czym pracować. Z całą pewnością jednak nie możemy mówić o organizacyjnym fiasku.