"Ciężko mi znaleźć jakiekolwiek pozytywy po spotkaniu z Grecją - puściłem bramkę i dostałem czerwoną kartkę" - przyznał Wojciech Szczęsny w sobotę, dzień po zakończonym remisem 1:1 meczu otwarcia Euro 2012. Zapowiedział równocześnie, że na treningach zrobi wszystko, by wrócić do polskiej bramki w meczu z Czechami.

Szczęsny dostał czerwoną kartkę w 69. minucie spotkania z Grekami, przy stanie 1:1, za faul na Dimitrisosie Salpingidisie. Gdyby Grek minął zawodnika Arsenalu Londyn, miałby przed sobą pustą bramkę. Ostatecznie jednak - mimo rzutu karnego podyktowanego przez arbitra - Polacy gola nie stracili. "Jedenastkę" wykonywaną przez kapitana Giorgosa Karagounisa obronił rezerwowy Przemysław Tytoń.

Ciężko mi znaleźć pozytywy po tym, jak zostałem usunięty z boiska. Odbieram to w ten sposób, że rozgrywałem jeden z najważniejszych meczów w karierze i nie udało mi się go dokończyć, osłabiłem zespół i nie wystąpię z Rosją. Wcześniej przepuściłem gola. Ale co mogę teraz zrobić? Trudno, trzeba żyć dalej - stwierdził 22-letni Szczęsny.

Ponownie przyznał, że decyzja sędziego o czerwonej kartce była jak najbardziej prawidłowa. Chciałem wyciągnąć nogę po piłkę, ale zobaczyłem, że nie zdążę jej sięgnąć, więc próbowałem cofnąć... Faul był oczywisty, dlatego nie kłóciłem się z arbitrem, tylko przyjąłem ze zrozumieniem jego decyzję - tłumaczył.

Czerwona kartka oznacza, że Szczęsny nie wystąpi we wtorkowym spotkaniu przeciwko Rosji - zastąpi go Tytoń. Mam nadzieję, że zagram w ostatniej potyczce grupowej - z Czechami. Do tego meczu jest osiem dni i na każdym treningu będę pokazywał, że zasługuję na powrót do bramki. We wtorek całym sercem będę za Przemkiem Tytoniem, życzę mu powodzenia - podkreślał golkiper.

Zapytany, co należy poprawić przed konfrontacją ze Sborną, odparł: Musimy lepiej zaprezentować się i w obronie, i w defensywie. Jeśli powtórzymy pierwsze 45 minut z meczu z Grecją, wtedy będzie dobrze.