Portugalscy piłkarze dostaną po 100 tys. euro, jeśli wygrają baraże do Euro 2012. Na największe kwoty - do 112 tys. euro - mogą liczyć piłkarze z podstawowej jedenastki, a także ci, którzy zaliczyli największą liczbę meczów w eliminacjach. W dwumeczu podopieczni Paulo Bento zmierzą się w listopadzie z Bośnią i Hercegowiną.

Każdy piłkarz, który grał w pięciu zwycięskich meczach w grupie H, już zagwarantował sobie honorarium w wysokości 40 tys. euro. Na pozostałe środki zawodnicy mogą liczyć po zapewnieniu drużynie awansu na Euro 2012 - ujawnił dziennikowi "Correio da Manha" jeden z przedstawicieli portugalskiej federacji.

Zespół Paulo Bento, który rewelacyjnie spisywał się do przegranego we wtorek meczu z Danią (1:2), był motywowany przez federację finansowo. Po pierwszych dwóch spotkaniach, w których pod wodzą Carlosa Queiroza udało się zdobyć zaledwie jeden punkt, wprowadzono zasadę, że piłkarze nie otrzymują żadnego wynagrodzenia za zremisowane i przegrane pojedynki. Wpływ na poprawę gry Portugalczyków miała też zmiana selekcjonera. Podopieczni Paulo Bento wygrali pięć kolejnych spotkań. Eliminacje do Euro 2012 zakończyli na drugim miejscu w grupie za reprezentacją Danii, która po zwycięstwie w Kopenhadze zapewniła sobie awans na mistrzostwa.

Paulo Bento uważa, że w spotkaniach z Bośniakami jego ekipa jest zdecydowanym faworytem i wyjdzie z baraży zwycięsko. Nie umniejszam naszego rywala, który do końca twardo walczył z Francuzami o awans. Nie mam jednak wątpliwości, że jesteśmy silniejsi od Bośni i Hercegowiny, a dodatkowo ostatni mecz będziemy grać przed własną publicznością - zaznaczył portugalski trener.