"Niepowodzenie w meczu z Rosją bardzo boli, ale nie możemy teraz panikować. Przed nami dwa spotkania, które musimy wygrać" - podkreślił kapitan reprezentacji Czech Tomas Rosicky dzień po porażce 1:4 z Rosją w meczu piłkarskich mistrzostw Europy. Zdaniem pomocnika Arsenalu, główną przyczyną niepowodzenia była słaba gra w defensywie i niepotrzebne straty piłki przy przechodzeniu z obrony do ataku.

Zagraliśmy chyba zbyt ofensywnie. Rosjanie także nas zaskoczyli, bo nie grali mocnym pressingiem, tylko czekali na możliwość przeprowadzenia zabójczych kontrataków, których nie potrafiliśmy powstrzymać - przyznał Rosicky.

Podkreślał jednak, że mecz był momentami wyrównany. Raz my graliśmy lepiej, raz oni. Przy stanie 2:1 mieliśmy szansę na doprowadzenie do wyrównania. Ciężko mi to jednak na gorąco oceniać. Dopiero gdy na spokojnie zobaczymy powtórkę i omówimy błędy, będziemy wiedzieli, co trzeba poprawić - zastrzegł.

Pytany, czy przed kolejnym spotkaniem, w którym Czechy zmierzą się z Grecją, presja nie będzie jeszcze większa, Rosicky przyznał, że nie jest to wykluczone, ale - jego zdaniem - drużyna przywykła do takich sytuacji, bo podobnie było w trakcie spotkań eliminacyjnych. Wysoka porażka boli i jesteśmy rozczarowani, ale nie możemy panikować. Przed nami dwa spotkania, do których musimy przystąpić bardzo skoncentrowani i je wygrać - stwierdził.

Rosicky o Szczęsnym: Takie sytuacje w piłce się zdarzają

Zapytany o postawę swojego klubowego kolegi Wojciecha Szczęsnego, Rosicky zaznaczył, że nie widział jeszcze ani sytuacji, po której padła bramka dla Grecji, ani momentu, w którym polski bramkarz został ukarany czerwoną kartką. Słyszałem jedynie, jak do tego doszło, i jedyne, co mogę powiedzieć, to, że takie sytuacje w piłce po prostu się zdarzają - skwitował.