"Najtrudniejszym zadaniem będzie sforsowanie szczelnej obrony rywali. Zawodnicy wiedzą, że czeka ich bardzo trudna przeprawa, aby wywalczyć awans do półfinału" - mówi przed potyczką z Grecją w ćwierćfinale mistrzostw Europy trener reprezentacji Niemiec Joachim Loew. Dotychczas reprezentacja Hellady nigdy nie pokonała Niemców, nawet w meczu towarzyskim. Mimo to kapitan Greków twierdzi: "Nikt w zespole nie zakłada porażki".

W ćwierćfinale Euro 2012 podopieczni Fernando Santosa będą chcieli udowodnić, że niekorzystne statystyki można zmienić nawet w sytuacji, gdy prognozy nie są optymistyczne. Nowy kapitan reprezentacji Grecji Kostas Katsouranis, który zastąpi pauzującego za dwie żółte kartki Giorgosa Karagounisa, zapowiada walkę. Nikt w zespole nie zakłada porażki. Jesteśmy zmobilizowani jak nigdy wcześniej, gotowi do walki o wszystko. Zwycięstwo będzie wielkim świętem greckiej piłki, tym bardziej, że przed Euro 2012 nikt nam nie dawał większych szans na wyjście z grupy. Mieliśmy razem z Czechami być dostarczycielami punktów dla Polski i Rosji. Ale to my gramy dalej - podkreślał Katsouranis.

Faktycznie, Grecy dosyć nieoczekiwanie zajęli w grupie A drugie miejsce. W swoim pierwszym meczu na mistrzostwach zremisowali z Polską 1:1, w kolejnym - przegrali z Czechami 1:2, by na koniec odnieść sensacyjne zwycięstwo nad Rosją 1:0. Ten wynik, przy równoczesnym zwycięstwie Czechów nad Polakami, wyeliminował Rosjan z turnieju, a Grekom dał awans do ćwierćfinału.

Z kolei w grupie B, nazywanej "grupą śmierci", triumfowali Niemcy, którzy ten etap mistrzostw zamknęli z kompletem zwycięstw, zresztą jako jedyni w turnieju. Na początek pokonali Portugalię 1:0, później Holandię 2:1, a na koniec również 2:1 wygrali z Danią.

Przed dzisiejszym meczem na korzyść Niemców przemawiają statystyki. Podopieczni trenera Loewa wygrali ostatnich 14 meczów o stawkę, czyli wszystkie od czasu półfinału mundialu w RPA w 2010 roku z Hiszpanią. Co więcej, Grecy nie wystąpią wieczorem w najmocniejszym składzie. Zagrają bez dotychczasowego kapitana Karagounisa, który pauzuje za dwie żółte kartki. W podobnej sytuacji jest obrońca Jose Holebas. Inny piłkarz formacji defensywnej - Avraam Papadopoulos - w meczu otwarcia z Polską nabawił się kontuzji stawu kolanowego i musiał wrócić do kraju.

Tymczasem w ekipie Niemiec poważnych problemów zdrowotnych nie ma. Loew zapewnił, że nawet pomocnik Bastian Schweinsteiger, który wczoraj trenował z mniejszymi obciążeniami, będzie w pełnej dyspozycji.

Niemieckie media pewne wygranej

O wynik ćwierćfinałowego pojedynku spokojne są media za naszą zachodnią granicą. Poza tym w zapowiedziach meczu pełno jest skojarzeń politycznych. "Süddeutsche Zeitung" przestrzega, by greckich piłkarzy nie oceniać jako równie słabych jak stan gospodarki ich kraju. Politycznym tropem idzie też brukowy "Bild": Sorry Grecy, dziś Was nie uratujemy - brzmi tytuł jednego z artykułów w gazecie. "Die Welt" przepowiada natomiast, że nadchodzi czas koronacji Niemiec.

Komentatorzy zgodnym tonem przewidują, że mecz będzie ciekawy tak długo, jak długo broniącym się Grekom będzie się udawało nie stracić bramki.

A na koniec chcieliśmy przypomnieć jeden ze znanych pojedynków Niemcy - Grecja z przeszłości...