Wczorajsza seria meczów eliminacji Euro 2012 wyłoniła siódmego finalistę turnieju. Została nim Anglia. Sensacyjnie zapowiada się zestaw drużyn w barażach. Jedną z nich będzie Czarnogóra, a dużą szansę na podobny sukces ma niedoceniana Estonia.

Piłkarze Anglii po wyjazdowym remisie 2:2 z Czarnogórą są siódmym zespołem, który zapewnił sobie występ w mistrzostwach Europy. Wcześniej dokonali tego Niemcy, Hiszpanie, Włosi i Holendrzy. Prawo gry w finałach bez eliminacji - jako gospodarze - mają Polska i Ukraina.

W Podgoricy Anglicy do 45. minuty prowadzili już 2:0 (gole Ashley'a Younga i Darrena Benta), ale gospodarze zdołali wyrównać. Tuż przed przerwą trafił do siatki Elsad Zverotic, a w ostatnich sekundach Andrija Delibasic. Szczęśliwi fani gospodarzy wbiegli po meczu na murawę i wyściskali swoich bohaterów. Od 74. minuty Anglicy grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Wayne'a Rooneya za brutalny faul. Podopieczni Fabio Capello zakończyli już udział w eliminacjach, więc wybryk słynnego napastnika Manchesteru United może oznaczać jego brak w co najmniej w jednym meczu Euro 2012. Czarnogóra dzięki remisowi zapewniła sobie drugie miejsce w grupie G i udział w barażach. Obie drużyny będą rywalami Polaków w eliminacjach mistrzostw świata 2014.

O ile postawa Czarnogórców nie jest wielką sensacją (znakomicie zaczęli eliminacje), o tyle za taką należy uznać rezultaty osiągane w grupie C przez Estonię. Drużyna, która np. w dwumeczu z Serbią zdobyła cztery punkty, wczoraj wygrała na wyjeździe z Irlandią Północną 2:1 i awansowała na drugie miejsce w grupie. Przy golu dla gospodarzy błąd popełnił bramkarz Wisły Kraków Sergei Pareiko, ale w końcówce meczu jego koledzy zdobyli dwa gole i cała drużyna wraca z Belfastu w świetnych humorach. Obecnie Estończycy (już zakończyli swój udział w eliminacjach) mają 16 punktów, o jeden więcej niż Serbowie, którzy wczoraj zremisowali u siebie z Włochami 1:1. W ostatniej kolejce Serbów czeka we wtorek teoretycznie trudny wyjazdowy mecz ze Słowenią. Tylko zwycięstwo da gościom prawo gry w barażach.

W grupie E drugie miejsce (za Holandią) zapewnili sobie Szwedzi. Reprezentanci Trzech Koron wygrali po raz drugi w eliminacjach z Finlandią, tym razem w Helsinkach 2:1. We wtorek okaże się, czy ta lokata zagwarantuje im bezpośredni awans do mistrzostw Europy (jako najlepszemu wicemistrzowi ze wszystkich grup).

Awans już wczoraj mogli sobie zapewnić Chorwaci, ale przegrali na wyjeździe 0:2 z Grekami i teraz to piłkarze Hellady są blisko awansu z pierwszego miejsca. Jedną kolejkę przed końcem eliminacji zostali liderem grupy F (21 pkt), mając dwa punkty przewagi nad Chorwacją. W ostatniej kolejce Grecy zagrają na wyjeździe z Gruzją, a piłkarze z Bałkanów u siebie z Łotwą. Kibice z Chorwacji mogą się jednak pocieszać, że ich zespół wciąż ma szansę bezpośredniego awansu z drugiego miejsca.

Nie było sensacji w grupie A, gdzie Niemcy odnieśli dziewiąte kolejne zwycięstwo w eliminacjach. Tym razem aktualni wicemistrzowie Europy wygrali w Stambule z Turcją 3:1. Już dzień przed spotkaniem trener Joachim Loew podkreślał, że celem jego zespołu jest komplet punktów w kwalifikacjach, po raz pierwszy w historii niemieckiego futbolu.

Szampany mogą już mrozić grający w grupie B Rosjanie. Wprawdzie przed wtorkowymi meczami mają dwa punkty przewagi nad Irlandią, ale w ostatniej kolejce zagrają u siebie z outsiderem - Andorią (bez punktu). Każdy inny wynik niż zwycięstwo Sbornej będzie ogromną sensacją. O drugie miejsce powalczą w bezpośrednim starciu reprezentanci Irlandii i Armenii. Ci drudzy spisują się ostatnio znakomicie. We wrześniu wygrali na wyjeździe 4:0 ze Słowacją, a teraz 4:1 u siebie z Macedonią.