Odrobienie dwubramkowej straty do Włochów w półfinale Euro 2012 przerosło możliwości niemieckiego zespołu - takiego zdania jest po czwartkowym meczu pomocnik reprezentacji Niemiec Bastian Schweinsteiger. Zawodnik przyznał, że piłka tym razem zwyczajnie "nie słuchała" ani jego, ani jego kolegów, a Włosi "byli bardzo przebiegli". Mecz zakończył się zwycięstwem "Azzurrich" 2:1 i to drużyna Cesare Prandellego zagra w finale turnieju.

Włosi są bardzo doświadczeni pod kątem systemu, który stosują. Ciężko jest grać przeciwko nim. Wypadli bardzo dobrze i zdołali zdobyć pierwszą bramkę. To był błąd i nie zdołaliśmy wyrównać. Druga bramka była nawet jeszcze gorsza. Ciężko było znaleźć sposób na powrót do gry przy tak doświadczonym przeciwniku - przyznał Schweinsteiger.

Piłkarz Bayernu Monachium wierzy jednak, że ta bolesna porażka przyniesie Niemcom w przyszłości korzyści. Uważa ją za cenne doświadczenie dla młodego zespołu pod kątem następnych turniejów rangi mistrzowskiej. Uważam, że zabrakło nam odrobiny szczęścia i determinacji - ocenił. Piłka odbijała się i leciała pod nogi Włochów, choć mogła pod nasze, co uczyniło pewne rzeczy jeszcze trudniejszymi. Staraliśmy się zmienić bieg rzeczy, co wymagało sporego wysiłku. Wiedzieliśmy, że to oznacza kontrataki, ale musieliśmy iść dalej i niemal tego dokonaliśmy. Jesteśmy młodym i utalentowanym zespołem i jeżeli każdy piłkarz pozostanie na swojej drodze, wtedy jakość będzie większa na następnym turnieju. To pozytywna rzecz, że zebrali to doświadczenie, szczególnie w przypadku zawodników, dla których był to pierwszy turniej - przekonywał.

"Nie zagraliśmy na miarę naszego potencjału"

Recepty na sforsowanie włoskiej obrony nie znalazł Mario Gomez. On również nie może uwierzyć w kolejną półfinałową porażkę Niemców. Ciężko jest teraz znaleźć właściwe słowa - przyznał po przegranym spotkaniu. Jesteśmy bardzo rozczarowani. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Piękny sezon dobiegł końca. Być pokonanym po raz czwarty w półfinale to jest ciężkie do przyjęcia. To zajmie trochę czasu, zanim się z tym uporamy, to pewne. Naprawdę wierzyliśmy w siebie i niestety po raz kolejny nie ułożyło się to tak, jak chcieliśmy. Brawa dla Włochów, zagrali wspaniały mecz, a my nie. Czy byliśmy zbyt pewni siebie? Nie, w ogóle tak się nie czuliśmy - zapewniał.

Oblicza meczu nie odmienił również wprowadzony w drugiej połowie Miroslav Klose. A być może drugiej takiej szansy - z uwagi na wiek - nie dostanie. Odpadnięcie Niemców w półfinale Euro 2012 uznał za jedną z najbardziej przykrych porażek w karierze. Jest bardzo smutna atmosfera - opowiadał o nastrojach w drużynie. Niektórzy płakali i można im było tylko powiedzieć, że powinni trzymać głowy wysoko. To jeden z moich najgorszych momentów, ale warunki postawione przez Włochów były bardzo trudne. Nie mogliśmy zagrać na miarę naszego potencjału, może okazaliśmy im za dużo szacunku? Przede mną nie ma za wiele mistrzostw Europy czy świata w przyszłości. Dlatego jestem zawiedziony jak reszta. Ciężko teraz o tym decydować, ale mogę sobie wyobrazić, że pogram jeszcze dwa lata, by zadośćuczynić tej porażce w 2014 roku - wstępnie zadeklarował Klose.