Piłkarze reprezentacji Rosji odnieśli pierwsze zwycięstwo w trwających mistrzostwach Europy. Niestety w trakcie spotkania urazu rdzenia kręgowego doznał Mario Fernandes. Piłkarz "Sbornej" trafił do szpitala.
Rosjanie rozpoczęli udział w ME od zasłużonej porażki 0:3 w Sankt Petersburgu z jednym najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu - Belgią, choć goście zagrali m.in. bez kontuzjowanego Kevina de Bruyne.
Środowy mecz również mógł zacząć się źle dla Rosjan. Już w 3. minucie do ich siatki trafił głową Joel Pohjanpalo, ale ostatecznie - po weryfikacji VAR - gol nie został uznany z powodu mininalnego spalonego.
To obudziło gospodarzy, którzy ruszyli do ataków. Szwankowała jednak skuteczność.
W 26. minucie doszło do poważnie wyglądającej kontuzji Mario Fernandesa. Rosyjski piłkarz upadł na plecy i doznał urazu rdzenia kręgowego. Boisko opuścił na noszach i trafił do szpitala.
Wydawało się, że w pierwszej połowie bramki nie padną, ale w doliczonym czasie świetnie w polu karnym zachował się Aleksiej Miranczuk. Piłkarz Atalanty Bergamo popisał się sprytnym, technicznym strzałem obok słupka i "Sborna" objęła prowadzenie.
Jak się później okazało, gol Miranczuka zapewnił gospodarzom zwycięstwo, choć w drugiej połowie oba zespoły miały jeszcze swoje szanse. Np. w 72. minucie Daler Kuziajew strzelił groźnie z 15 metrów - świetną interwencją popisał się Lukas Hradecky.
W czwartkowym meczu tej grupy Dania podejmie w Kopenhadze Belgię, lidera światowego rankingu FIFA.
To był naprawdę wyrównany mecz. Broniliśmy się dobrze, a w ofensywie poprawiliśmy się w porównaniu z występem przeciwko Danii. Nie udało nam się dzisiaj zdobyć bramki, ale mieliśmy dogodne sytuacje. Niektóre strzały były nieznacznie niecelne, inne blokowane - stwierdził po meczu Markku Kanerva, trener reprezentacji Finlandii.
Moi piłkarze stanowili dzisiaj prawdziwą drużynę. Zrealizowali to, co mieli do zrobienia. I odnieśli zwycięstwo. Myślę, że skład, jaki wybrałem, okazał się słuszny. Aby przełamać obronę rywali, musieliśmy grać skrzydłami i zrobiliśmy to. Plan zadziałał - stwierdził z kolei Stanisław Czerczesow, trener reprezentacji Rosji.
Czerczesow podkreślił, że wspierał decyzję Aleksieja Miranczuka o transferze zagranicznym (gra w Atalancie Bergamo - przyp. RMF FM). Jestem zadowolony z jego postępów i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zacznie grać jeszcze więcej w Atalancie. Będzie to dobre zarówno dla nas, jak i dla niego - mówił.
Strzelec jedynego gola, Aleksiej Miranczuk stwierdził, że na tym etapie najważniejsze było zwycięstwo. Wykonaliśmy zadanie i ruszamy dalej. Zmarnowaliśmy wiele okazji? To jest piłka nożna. Ważne jest, że stwarzamy sytuacje. Jeżeli chodzi o mnie, strzeliłem fajnego gola, ale to nieważne. Najważniejsze, że zrealizowaliśmy cel, zdobyliśmy bardzo potrzebne trzy punkty i teraz chcemy na tym bazować.
Bramki: 0:1 Aleksiej Miranczuk (45+2).
Żółta kartka - Finlandia: Glen Kamara, Daniel O'Shaughnessy. Rosja: Dmitrij Barinow, Magomed Ozdojew, Georgij Dżikija.
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia).
Finlandia: Lukas Hradecky - Joona Toivio (85. Fredrik Jensen), Paulus Arajuuri, Daniel O'Shaughnessy - Jukka Raitala (75. Pyry Soiri), Rasmus Schuller (67. Joni Kauko), Robin Lod, Glen Kamara, Jere Uronen - Teemu Pukki (75. Lassi Lappalainen), Joel Pohjanpalo.
Rosja: Matwiej Safonow - Mario Fernandes (26. Wiaczesław Karawajew), Igor Diwiejew, Georgij Dżikija, Daler Kuziajew - Roman Zobnin, Dmitrij Barinow, Magomed Ozdojew (61. Rifat Żemaletdinow) - Aleksiej Miranczuk (85. Maksym Muchin), Artiom Dziuba (85. Aleksandr Sobolew), Aleksandr Gołowin.