Hiszpania, Szwecja i Słowacja to grupowi rywale polskich piłkarzy w zbliżających się mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni w tym turnieju wystąpią po raz czwarty. Do tej pory grali w 2008 roku w Austrii i Szwajcarii, w 2012 roku, gdy wraz z Ukrainą byli współgospodarzami imprezy oraz w 2016 we Francji.

W pierwszej edycji mistrzostw Europy w 1960 roku, które odbywały się jako Puchar Europy Narodów, Polacy przystąpili do rywalizacji w 1/8 finału (turniej finałowy odbył się z udziałem czterech zespołów). Pierwsze spotkanie, na własnym stadionie, przegrali z Hiszpanami 2:4, a w rewanżu ulegli 0:3.

Więcej drużyn przystąpiło do drugiej edycji rozgrywek. Wtedy biało-czerwoni rozpoczęli udział w eliminacjach od 1/16 finału. Rywalem podopiecznych trenera Czesława Kruga była ekipa Irlandii Północnej. Dwukrotnie lepsi okazali się piłkarze z Wysp Brytyjskich, a mecze kończyły się rezultatami 2:0.

W 1968 roku turniej, który wyłonił najlepszą ekipę Starego Kontynentu, nosił już nazwę mistrzostw Europy i walczono już o Puchar Henri Delaunaya, czyli oficjalne trofeum Euro. Polska trafiła do eliminacyjnej grupy 7., razem z Belgią, Francją i Luksemburgiem. Rozgrywki zaczęły się obiecująco - Polacy pokonali na inaugurację Luksemburg 4:0. Jednak finisz był zdecydowanie mniej udany, ponieważ nasza reprezentacja ukończyła rywalizację na trzeciej pozycji.

O awans do Euro 1972 Polska walczyła w grupie 8. eliminacji, a za rywali miała drużyny Albanii, Turcji i RFN. Na inaugurację biało-czerwoni pokonali Albańczyków 3:0, ale ostatecznie uplasowali się na drugim miejscu w grupie, za zespołem niemieckim, który później triumfował w turnieju finałowym.

Górski bez awansu

Sukces na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 roku i trzecie miejsce w mistrzostwach świata dwa lata później sprawiły, że kibice mocno wierzyli w awans swoich ulubieńców do turnieju finałowego ME w 1976 roku. Zespół trenera Kazimierza Górskiego trafił w eliminacjach do grupy z Finlandią, Holandią i Włochami. Niemal tradycyjnie polscy piłkarze rozpoczęli od zwycięstwa - w Helsinkach nad Finami 2:1. Ostatecznie jednak trzecia drużyna świata uplasowała się na drugim miejscu - za Holandią, z którą wygrała u siebie 4:1, a na wyjeździe przegrała 0:3 - i nie pojechała na turniej finałowy do Jugosławii.

W mistrzostwach Europy zabrakło Polaków także w 1980 roku, choć eliminacje rozpoczęli od wyjazdowej wygranej z Islandczykami 2:0. Na przeszkodzie po raz drugi z rzędu stanęli im Holendrzy, a za rywali biało-czerwoni mieli też Szwajcarów i ekipę NRD.

W meczach eliminacji mistrzostw Europy 1984 reprezentację Polski prowadził Antoni Piechniczek. Jego drużyna rozpoczęła od zwycięstwa w Kuopio nad Finlandią 3:2, ale żadnego z pięciu pozostałych meczów nie wygrała. Efekt - trzecie miejsce w grupie, za Portugalią i ZSRR.

W eliminacjach do ME w 1988 roku po raz kolejny Polska trafiła na Holandię i znowu musiała uznać jej wyższość, ale nie tylko, gdyż podopiecznych trenera Wojciecha Łazarka zdystansowali także Węgrzy i Grecy, choć eliminacje rozpoczęły się po myśli kibiców, trenerów i piłkarzy - od zwycięstwa w Poznaniu po dwóch golach Dariusza Dziekanowskiego nad Grecją 2:1.

Kolejna edycja ME przyniosła Polakom pierwszą porażkę w meczu otwierającym zmagania eliminacyjne. Prowadzona przez Andrzeja Strejlaua drużyna uległa na Wembley Anglii 0:2. Mimo nieudanego początku biało-czerwoni byli bliscy awansu do Euro 92. W ostatniej kolejce długo prowadzili z Anglikami, jednak spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Ten wynik zepchnął ich na trzecie miejsce, za Anglię i Irlandię.

Początek eliminacji ME 1996 przyniósł wielkie rozczarowanie. Ekipa trenera Henryka Apostela przegrała w Izraelu 1:2, a zakończyła rywalizację na czwartym miejscu w grupie, za Rumunią, Francją i Słowacją. Wyprzedziła tylko Izrael i Azerbejdżan.


 Wymarzony początek odnotował zespół trenera Janusza Wójcika w eliminacjach ME 2000. We wrześniu 1998 roku wygrał w Burgas z Bułgarią 3:0 i nadzieje na pierwszy w historii awans do turnieju finałowego zostały mocno rozbudzone. Rzeczywistość okazała się jednak mało przyjemna dla reprezentacji - zajęła w grupie trzecie miejsce, za Szwecją i Anglią.

Eliminacje do Euro 2004 polscy piłkarze, tym razem ze Zbigniewem Bońkiem w roli selekcjonera, rozpoczęli od meczu z teoretycznie najłatwiejszym rywalem - San Marino. Wygrali 2:0, ale w kolejnym spotkaniu przegrali z Łotyszami 0:1 i choć już pod wodzą Pawła Janasa odrobili część strat, to porażka z Warszawy okazała się bardzo kosztowna. Polska zajęła w grupie trzecią pozycję, za Szwecją i Łotwą, która awans do turnieju finałowego wywalczyła w barażach.

Era Beenhakera

Trzynaste w historii eliminacje ME miały zgoła inny charakter. Po raz pierwszy polska drużyna przystąpiła do nich pod wodzą zagranicznego selekcjonera, którym został Holender Leo Beenhakker. Inaczej niż w kilku poprzednich przypadkach wyglądał także początek w jej wykonaniu - na inaugurację otrzymała zimny prysznic od Finów, którzy wygrali w Bydgoszczy 3:1. Po tym meczu wśród ekspertów i kibiców nie było zbyt wielu optymistów co do pomyślnego finału walki o awans. Tym bardziej że w drugim spotkaniu Polacy jedynie zremisowali z Serbią 1:1. Przełom nastąpił w wygranym meczu na Stadionie Śląskim w Chorzowie z Portugalią 2:1.

Do końca eliminacji zespół Beenhakkera zanotował jeszcze tylko jedną porażkę - z Armenią w Erywaniu 0:1. Historyczny awans do turnieju finałowego ME przypieczętował 17 listopada 2007 roku, wygrywając w Chorzowie z Belgią 2:0 po dwóch trafieniach Euzebiusza Smolarka. Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej, wyprzedzając o punkt Portugalczyków.

Wróg publiczny Howard Webb

W turnieju finałowym (7-29 czerwca 2008) biało-czerwoni w grupie B trafili na Niemców, zespół współgospodarzy - Austriaków oraz Chorwatów. Na inaugurację przegrali z zachodnimi sąsiadami 0:2, a oba gole zdobył pochodzący z Gliwic Lukas Podolski.

Po tej porażce kolejne spotkanie - z Austrią - urosło do rangi "być albo nie być". Polscy piłkarze długo prowadzili po bramce urodzonego w Brazylii Rogera Guerreiro, ale tuż przed końcem wyrównał z rzutu karnego Ivica Vastic. Jedenastkę podyktował w kontrowersyjnych okolicznościach angielski arbiter Howard Webb, który stał się w Polsce wrogiem publicznym numer jeden. Większość ekspertów oceniła jednak, że jego decyzja była prawidłowa, a więcej można mu zarzucić przy trafieniu Rogera, kiedy mógł się dopatrzyć spalonego.

Przed kończącym rywalizację w grupie meczem z Chorwacją polska drużyna miała tylko teoretyczne szanse na awans, ale piłkarze Beenhakkera nie pomogli fortunie, przegrywając z rywalem występującym w rezerwowym składzie 0:1 i szybko kończąc udział w imprezie.

Euro w Polsce i na Ukrainie

Cztery lata później drużyna prowadzona wówczas przez Franciszka Smudę wystąpiła w mistrzostwach Europy jako współgospodarz, więc nie musiała grać w kwalifikacjach.

Biało-czerwoni trafili do teoretycznie najłatwiejszej grupy A, jednak nie zdołali wywalczyć awansu do ćwierćfinału. Zmagania w ME 2012 rozpoczęli od remisu 1:1 z Grecją w Warszawie (gol Roberta Lewandowskiego). Następnie zanotowali taki sam rezultat na Stadionie Narodowym w starciu z Rosją (bramka Jakuba Błaszczykowskiego), a w decydującym spotkaniu ulegli we Wrocławiu Czechom 0:1 i zajęli ostatnie miejsce w grupie.

Po nieudanym turnieju kadrę przejął Waldemar Fornalik, ale po przegranych eliminacjach mistrzostw świata 2014 selekcjonerem został Adam Nawałka. Pod jego wodzą biało-czerwoni powtórzyli osiągnięcie ekipy Beenhakkera.

Sukces Nawałki

Od początku w kwalifikacjach piłkarze Nawałki spisywali się świetnie. Do historii przeszło zwycięstwo 2:0 nad Niemcami w październiku 2014 roku w Warszawie. Awans mogli sobie zapewnić już kolejkę przed końcem zmagań, ale zremisowali w Szkocji 2:2. Gol Roberta Lewandowskiego w czwartej minucie doliczonego przez sędziego czasu gry sprawił, że kwalifikację dawał biało-czerwonym już remis w ostatnim spotkaniu z Irlandią. 11 października na Stadionie Narodowym zespół Nawałki wygrał 2:1 i przypieczętował sukces.

Występ na Euro 2016 okazał się najlepszym z dotychczasowych. Zaczęło się od zwycięstwa nad Irlandią Północną 1:0 po golu Arkadiusza Milika. Potem był bezbramkowy remis z Niemcami, a na zakończenie fazy grupowej wygrana z Ukrainą 1:0 dzięki bramce Jakuba Błaszczykowskiego.

W Euro 2016 po raz pierwszy udział brały 24 zespoły, natomiast faza pucharowa została wydłużona o 1/8 finału. W niej Polska zagrała ze Szwajcarią, a awans do ćwierćfinału wywalczyła w serii rzutów karnych. W regulaminowym czasie gry było 1:1. Na bramkę Błaszczykowskiego z 39. minuty, w 82. efektownym uderzeniem odpowiedział Xherdan Shaqiri. W konkursie "jedenastek" piłkarze Nawałki byli bezbłędni, wśród rywali w drugiej kolejce pomylił się Granit Xhaka, który nie trafił w bramkę.

Ćwierćfinał z Portugalią biało-czerwoni zaczęli rewelacyjnie. W drugiej minucie podanie Kamila Grosickiego wykorzystał Lewandowski. Jeszcze przed przerwą wyrównał jednak Renato Sanches. Później gole już nie padły i także potrzebne były rzuty karne. W czwartej kolejce uderzenie Błaszczykowskiego zatrzymał Rui Patrico. Do półfinału awansowali Portugalczycy, którzy ostatecznie zostali mistrzami Europy po finałowej wygranej z Francją 1:0.

Euro 2016 było sukcesem, ale po nieudanym mundialu w Rosji dwa lata później Nawałka stracił pracę. Zastąpił go Jerzy Brzęczek, a z wywalczeniem awansu do kolejnych mistrzostw Europy nie miał większych problemów. W grupie eliminacyjnej z Austrią, Macedonią Północną, Słowenią, Izraelem i Łotwą Polska wygrała osiem z 10 spotkań.

Pośrednio pandemia koronawirusa spowodowała, że Brzęczek reprezentacji w turnieju finałowym nie poprowadzi. Impreza została przełożona z 2020 na 2021, a kiepska gra Polaków w Lidze Narodów spowodowała, że w styczniu został zwolniony. Nowym selekcjonerem został Portugalczyk Paulo Sousa. W fazie grupowej nadchodzących ME jego piłkarze zagrają kolejno ze Słowacją, Hiszpanią oraz Szwecją.