Sejm uchwalił zmiany w systemie emerytalnym. Nowe przepisy zakładają, że przyszli emeryci będą mogli wybrać, czy chcą przekazywać część składki do OFE, czy też w całości do ZUS. Przed głosowaniem w ostrych słowach starli się szefowie SLD i Twojego Ruchu: Leszek Miller i Janusz Palikot. Palikot zarzucił Millerowi "obłudę", Miller Palikotowi - "bezrozumne oszołomienie".

Posłowie przyjęli poprawkę PO, która zapewniła, że tekst ustawy ma brzmienie takie, jakie proponował rząd. Za przyjęciem poprawki, a tym samym nowelizacji w takim właśnie brzmieniu, zagłosowało 232 posłów, przeciwko 216, od głosu wstrzymał się jeden poseł.

Zgłoszenie poprawki Platformy, która zawierała całościowy tekst nowelizacji, spowodowane było tym, że posłowie SP zgłosili podczas drugiego czytania 999 poprawek. Przyjęcie poprawki PO spowodowało natomiast, że wszystkie inne poprawki zgłoszone do projektu, a było ich ogółem ponad tysiąc, stały się bezprzedmiotowe.

Znowelizowana ustawa przewiduje m.in., że przyszli emeryci będą mogli decydować, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też całość do ZUS. Z OFE do ZUS mają zostać przeniesione obligacje Skarbu Państwa. W te papiery, jak i w inne instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa, OFE nie będą mogły już inwestować.

Przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.

"Poezja" na sejmowej mównicy

Przed głosowaniem starli się szefowie SLD i Twojego Ruchu.

Janusz Palikot powiedział z mównicy sejmowej, że premier Donald Tusk zapewniał, że oszczędności ludzi to świętość, której nie można naruszyć. A zatem to jest świętokradztwo. Za świętokradztwo jest kara znacznie większa niż za obłudę, która spotkała Leszka Millera. To się nie skończy, jak w przypadku Leszka Millera, że pan będzie musiał funkcjonować wśród tych baranów z Samoobrony, bo Samoobrony już nie ma - mówił Palikot, zwracając się do Tuska. To nie jest ta sama kara, która spotkała Jarosława Kaczyńskiego za obłudę w tej sprawie. A mianowicie uprawianie polityki z krzyżem w ręku, jako znakiem partyjnym. Pana czeka coś znacznie gorszego. Pana czeka samotność. Będzie pan siedział nad brzegiem morza w Sopocie i przyjdzie do pana las, jak do Makbeta u Szekspira - kontynuował Palikot.

Następnie poseł SLD Ryszard Zbrzyzny przypomniał, że w 1998 roku klub SLD opowiedział się przeciwko OFE. Po nim zaś na mównicę wszedł Leszek Miller, który stwierdził, że Palikot "w stanie bezrozumnego oszołomienia co chwilę go wywołuje i domaga się od niego riposty". Przytoczył słowa Juliana Tuwima, a konkretnie utwór: "Na pewnego endeka co na mnie szczeka": "Próżnoś się repliki spodziewał. Nie dam ci prztyczka, ani klapsa, nie powiem nawet pies cię j..., bo to mezalians byłby dla psa".

Na te słowa natychmiast zareagował Palikot. Panie Miller, oczekuję od pana tylko jednej rzeczy, żeby pan nie brał jednocześnie pensji poselskiej, diet poselskich i emerytury - stwierdził.

Ta wymiana zdań zbulwersowała byłego już ministra finansów, posła PO Jacka Rostowskiego. Czy to jest prywatna kłótnia, czy każdy może się przyłączyć? - pytał. Czy to jest prywatna kłótnia na lewicy, czy to jest bardzo poważna sprawa, która pozwoli Polsce naprawić poważny błąd, który został popełniony w momencie wprowadzenia bardzo pożytecznej i dobrej reformy w 1998 roku, która pozwala, zabezpieczając przyszłość emerytów, naprawić finanse publiczne Polski na dziesięciolecia, bez wyrządzenia straty emerytom, dzieciom i dziadkom - mówił Rostowski.

Zgodnie z konstytucją czy nie?

Z kolei Ryszard Kalisz zwracał uwagę, że zgłoszona podczas czwartkowych obrad sejmowej komisji finansów publicznych poprawka PO (która zawierała całościowy tekst nowelizacji) jest "niezgodna z konstytucją". Jest 460 posłów, wszyscy posłowie są równi, każdy ma prawo zapoznać się z całością poprawki, a jak wy zgłaszacie taką dużą poprawkę wieczorem poprzedniego dnia, a następnego dnia jest głosowanie, nie jest możliwe zapoznanie się z całością, przeanalizowanie miejsca tej ustawy i tej poprawki w systemie prawnym - podkreślił Kalisz. Co na to poseł sprawozdawca? Czy poniesie odpowiedzialność historyczną za uchwalenie tak ważnej ustawy niezgodnie z konstytucją? - pytał.

Sprawozdawca komisji finansów Jakub Szulc (PO) odpowiedział, że "o tym, czy ustawa jest zgodna z konstytucją, wypowiada się Trybunał Konstytucyjny". Podczas prac komisji dyskutowaliśmy na temat tego, czy możliwe i dopuszczalne jest zgłoszenie poprawki, która adresuje wszystkie normy, które były zawarte w pierwotnym projekcie rządowym. Od Biura Legislacyjnego uzyskaliśmy opinię, że jak najbardziej złożenie takiej poprawki jest możliwe - stwierdził Szulc.