"Deklaracja w sprawie pozostania w OFE dotyczy tylko przyszłych składek a, nie tych zgromadzonych do tej pory". Taką informację przekazał minister finansów Jacek Rostowski podczas środowego posiedzenia klubu PO - dowiedziała się nieoficjalnie dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska.

Zobacz również:

Rządowa propozycja zmian zakładała do tej pory przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki te trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Oprócz tego mielibyśmy wybrać, czy składki emerytalne mają trafiać do ZUS czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc.

Skutki takiej decyzji mogą być takie, że po nowym roku mało kto dokona wyboru między OFE a ZUS-em - alarmowała część ekonomistów. Jeżeli ktoś nie złoży deklaracji w tej sprawie w ciągu trzech miesięcy, automatycznie jego przyszłe składki mają trafiać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - zakłada rządowy projekt.  

Według rządu, obecny system emerytalny z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi jest odpowiedzialny za wzrost długu publicznego. Zdaniem wicepremiera i szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego, gdyby w 1999 roku nie stworzono filara kapitałowego, to relacja długu publicznego do PKB byłaby dziś poniżej 40 procent. Pod koniec czerwca ministrowie pracy i finansów przedstawili raport "Bezpieczeństwo dzięki zrównoważeniu", który zawierał w sumie trzy propozycje zmian w systemie emerytalnym.