"Zmuszanie dzieci do wybierania określonych szkół czy kierunków, które są kompletnie sprzeczne z ich kompetencjami i preferencjami, wpływa na to, że nasze dzieci w przyszłości nie będą szczęśliwe w związku z wykonywanym zawodem" - ostrzega dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z Uniwersytetu SWPS. Rusza właśnie rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych. "Rodzic może pójść do doradcy zawodowego, porozmawiać z dzieckiem, ale też próbować zainspirować. Dziecko powinno iść w tym kierunku, który dla niego jest interesujący. Ale oczywiście wspierajmy je w tym i motywujmy" - podpowiada.

"Zmuszanie dzieci do wybierania określonych szkół czy kierunków, które są kompletnie sprzeczne z ich kompetencjami i preferencjami, wpływa na to, że nasze dzieci w przyszłości nie będą szczęśliwe w związku z wykonywanym zawodem" - ostrzega dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z Uniwersytetu SWPS. Rusza właśnie rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych. "Rodzic może pójść do doradcy zawodowego, porozmawiać z dzieckiem, ale też próbować zainspirować. Dziecko powinno iść w tym kierunku, który dla niego jest interesujący. Ale oczywiście wspierajmy je w tym i motywujmy" - podpowiada.
Lekcja języka polskiego w gimnazjum nr 21 w Gorzowie Wielkopolskim /Lech Muszyński /PAP

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Rusza rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych. Co rodzic tegorocznego absolwenta gimnazjum powinien zrobić - albo czego robić nie powinien - żeby było dobrze?

Doktor Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog z Uniwersytetu SWPS: Zaczynamy widzieć rodziców jak coachów dla dzieci, czyli opiekunów, osób wspierających, takich trenerów życiowych. Na pewno złym pomysłem jest autokratyczna decyzja rodzica o tym, co dziecko powinno robić ze swoim życiem. Większość badań pokazuje, że zmuszanie dzieci do wybierania określonych szkół czy kierunków, które są kompletnie sprzeczne z ich kompetencjami i preferencjami, wpływa na to, że nasze dzieci w przyszłości nie będą szczęśliwe w związku z wykonywanym zawodem. A treść pracy, czyli to, czym zajmujemy się, najsilniej determinuje zadowolenie z pracy. Zarobki też oczywiście są ważne, ale raczej jako czynnik higieny: gdy są za niskie, jest brak zadowolenia. A na zadowolenie z pracy wpływa to, co robimy i realizacja wartości, którymi kierujemy się w życiu.

Rozumiem, że rodzic powinien teraz uważnie wsłuchać się w to, co mówi dziecko?

Oczywiście, że tak. W tej chwili w gimnazjach prowadzone są zajęcia dotyczące rozpoznawania kompetencji i umiejętności dzieci: dzięki nim można rozpoznać, w czym jest się mocnym, co się lubi, dzieci odkrywają, co trzeba umieć, żeby wykonywać konkretne zawody. To jest proces, który zmienia się w czasie. Mamy w tej chwili life-long learning, czyli uczenie się przez całe życie, czyli możemy zmienić zawód w wieku 50 czy 60 lat. Rodzic może pójść do doradcy zawodowego, porozmawiać z dzieckiem, ale też próbować zainspirować: pójść do jednego czy drugiego muzeum, do miejsca, które coś powie o jakimś zawodzie, może zaprosić do swojej pracy lub do miejsca pracy któregoś ze swoich znajomych. To spowoduje, że i dziecko, i rodzic będą bardziej świadomi tego, co dziecko może robić.

A jeśli rozmowa, to jak powinna wyglądać? Rodzic powinien zapytać wprost o to, jaka edukacja pociąga jego dziecko, co mu się podoba?

Tak! Oczywiście, jeżeli mamy z dzieckiem dobry kontakt, będziemy wiedzieć, kiedy i jak zapytać. Aczkolwiek uważajmy: często przenosimy na dziecko nasze plany i niezrealizowane ambicje. Dzieci, zwłaszcza nastolatkowie, są teraz, z tego, co zauważyłam, dosyć zblazowane. Mówią czasami:"Nic mi się nie podoba!" (śmiech). Ale widzimy, gdy spędzamy z nim czas, że dzieci bardziej lubią liczyć niż na przykład opowiadać, czyli mają więcej zdolności matematyczno-analitycznych niż werbalnych. Zobaczmy, jaką książkę dziecko ostatnio przeczytało, jak się bawi, jak spędza czas wolny. To dużo nam powie o tym, co możemy zrobić, żeby dziecko rozwijało się.

Co zrobić w sytuacji, gdy rodzic jednak ma wątpliwości - czy to, na co ma ochotę jego dziecko, jest właściwe? Powinien to zasygnalizować?

Oczywiście, są rodzice, którzy mówią dziecku: "Nie idź w tę stronę, nie idź na ten kierunek, bo nie zarobisz". W tej chwili mamy takie zawody, których nie było jeszcze kilka lat temu. Ludzie zarabiają teraz na tym, że prowadzą bloga albo promują nową usługę, testują różne gry. Czasy bardzo się zmieniły - rodzice muszą o tym pamiętać. Społeczeństwo i gospodarka bardzo się zmieniają. Wybieranie zawodu, który kilka lat temu kojarzył się z dobrymi zarobkami to dziś kompletna bzdura. Dziecko powinno iść w tym kierunku, który dla niego jest interesujący. Ale oczywiście wspierajmy je w tym i motywujmy, żeby nie było tak, że dziecko wybiera najłatwiejszą drogę, a to jest ucieczka w kierunku lenistwa. 


(mpw)