Przebieg dyskusji wokół planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej był "upokarzający" dla premier Theresy May, oceniły brytyjskie media. Po raz pierwszy od 40 lat rząd przegrał trzy głosowania w ciągu jednego dnia.

Centrowy "The Times" napisał, że to "najczarniejszy dzień dla rządowych rzeczników dyscypliny partyjnej od czasów, kiedy James Callaghan przegrał trzy głosowania w sprawie decentralizacji władzy w Szkocji w 1978 roku".

Jak zaznaczono, wszystkie trzy porażki - dotyczące publikacji analizy prawnej na temat proponowanej umowy wyjścia z UE, uznania odmowy jej upublicznienia za obrazę parlamentu oraz zmiany proceduralnej w razie porażki w zaplanowanym na przyszły wtorek głosowaniu nad porozumieniem - są kłopotliwe dla rządu May.

Dziennik podkreślił, że największe konsekwencje wynikają z tej ostatniej zmiany, która potencjalnie może pozwolić parlamentarzystom na instruowanie premier w sprawie tego, co powinna zrobić, aby uzyskać poparcie dla nowej, zmienionej propozycji porozumienia z UE.

Choć ich sugestie nie będą prawnie wiążące dla szefowej rządu, to ich kompletne odrzucenie skutkowałoby prawdopodobnie pogłębieniem kryzysu politycznego i utratą poparcia, w tym ze strony części posłów rządzącej Partii Konserwatywnej.

"Times" zaznaczył, że taki rozwój wydarzeń prawdopodobnie zmniejsza ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy, bo w razie ogłoszenia przez May takiego planu, posłowie mogliby zmienić jej instrukcje na takie, które jednoznacznie wykluczyłyby takie rozwiązanie.

Krytycznie sytuację opisał także konserwatywny "Telegraph", który ocenił, że "wczorajsze wydarzenia były symboliczne dla bałaganu, w jakim znalazł się ten rząd".

W ramach planu May miała - po wypracowaniu umowy z UE - przekonać swoich posłów do jej skuteczności, gwarantując sobie minimalne zwycięstwo w głosowaniu w Izbie Gmin. To zaczęło się jednak sypać w ubiegły poniedziałek, kiedy jasna stała się skala sprzeciwu (wobec propozycji umowy wyjścia z UE) wśród jej własnych posłów - analizowano, dodając, że "prawdę mówiąc, wszystko zaczęło się sypać w czerwcu 2017 roku, kiedy May straciła większość w Izbie Gmin".

Liberalny "The Guardian" również pisze, że plan szefowej rządu zanotował "katastrofalny start" i "w obecnym stanie rzeczy nie otrzyma poparcia parlamentu".

Wielka Brytania wciąż ma wiele opcji: może jednostronnie wycofać się z wyjścia z Unii Europejskiej. Większość posłów akceptuje, że utopie zwolenników twardego Brexitu nie mogą się ziścić. Pytanie brzmi jak - a nie kiedy lub czy - wykorzystają wnioski parlamentarne do tego, aby pokazać swoją siłę - napisano.

Dziennik dodał, że możliwym wyjściem z impasu związanego z tym, że premier nie dysponuje większością w Izbie Gmin, byłoby także ogłoszenie przedterminowych wyborów parlamentarnych, ale - jak podkreślono - to doprowadziłoby prawdopodobnie do usunięcia May ze stanowiska.

Najostrzej przebieg wtorkowych obrad parlamentu skomentował eurosceptyczny tabloid "Daily Mail", który ostrzegł, że "Wielka Brytania nigdy nie wybaczy próżnym i aroganckim posłom zdrady w sprawie Brexitu, która zniszczyłaby integralność naszego systemu demokratycznego".

To znacznie więcej niż zły i upokarzający dzień dla Theresy May i jej porozumienia; to był dzień, kiedy Brexit stanął na krawędzi - napisano.

Gazeta zaznaczyła, że choć przejęcie przez parlament kontroli nad procesem wyjścia z Unii Europejskiej "może brzmieć niezwykle demokratycznie", to w obecnej sytuacji politycznej nie reprezentuje woli narodu. To przepis na chaos i zdradę - podkreślono, alarmując, że w efekcie "do Brexitu może wcale nie dojść".

"Daily Mail" wezwał jednocześnie eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej, których brak poparcia w ostatnich miesiącach stanowił największe zagrożenie dla stabilności rządu May, aby zjednoczyli się wokół idei Brexitu i zrealizowali wolę wyborców.

Oczekując na ten pocałunek Judasza (ze strony parlamentu - PAP), jest bardziej widoczne niż kiedykolwiek wcześniej, że jedyną szansą na uratowanie (Brexitu) jest porozumienie wypracowane przez May, które - choć dalekie od idealnego - realizuje główne oczekiwania powstałe w wyniku referendum - napisano.

Jak podkreślono, "to będzie ostatnia szansa na uratowanie Brexitu oraz rozpoczęcie procesu leczenia społecznych i politycznych ran Wielkiej Brytanii".

Przed odrzuceniem tej umowy, każdy jej przeciwnik musi starannie zastanowić się nad alternatywą: brak Brexitu, zniszczona Partia Konserwatywna i możliwość zobaczenia (lidera Partii Pracy) Jeremy'ego Corbyna i (liderki Szkockiej Partii Narodowej) Nicoli Sturgeon pozujących razem do zdjęcia w ogrodzie różanym Downing Street - ostrzeżono, odnosząc się do możliwości powstania koalicyjnego rządu opozycyjnych partii.

Kluczowe głosowanie w sprawie Brexitu zaplanowane jest na wtorek, 11 grudnia br. Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.

(az)