Nie cichną kontrowersje wokół planów brytyjskiego rządu ograniczenia imigracji po Brexicie. Według dokumentu, który przeciekł do mediów, niewykwalifikowani pracownicy z Unii Europejskiej mogliby wjechać na Wyspy maksymalnie na dwa lata. Bardziej wykształceni przybysze z krajów Wspólnoty mogliby zostać dłużej, w zależności od swych kwalifikacji i aktualnych potrzeb gospodarki. Maksymalnie byłby to okres pięciu lat.

Nie cichną kontrowersje wokół planów brytyjskiego rządu ograniczenia imigracji po Brexicie. Według dokumentu, który przeciekł do mediów, niewykwalifikowani pracownicy z Unii Europejskiej mogliby wjechać na Wyspy maksymalnie na dwa lata. Bardziej wykształceni przybysze z krajów Wspólnoty mogliby zostać dłużej, w zależności od swych kwalifikacji i aktualnych potrzeb gospodarki. Maksymalnie byłby to okres pięciu lat.
Premier brytyjskiego rządu Theresa May / KAZUHIRO NOGI / POOL /PAP/EPA

Dokument Ministerstwa Spraw Wewnętrznych został opublikowany przez dziennik "The Guardian". Jest bardzo szczegółowy i po raz pierwszy ukazuje strategię brytyjskiego rządu wobec imigracji po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Rosnąca liczba przybyszów z krajów Uni była jedną z głównych przyczyn wygrania referendum przez zwolenników Brexitu.

Rząd utrzymuje, że opublikowany dokument ma na razie status konsultacyjny i jest dopiero wstępną wersją ostatecznego. Nie został podpisany przez ministrów. Niemniej reakcja pracodawców i opozycji parlamentarnej na jego treść była natychmiastowa. Cały przemysł hotelarski, rolnicy i nasza służba zdrowia polegają na pracownikach z Unii Europejskiej - podkreśla posłanka Partii Pracy, Alison McGovern, walcząca o zachowanie bliskich kontaktów z Europą. Opozycja oskarża rząd o cynizm. To sposób na uśmiercenie naszej gospodarki - tak na Twitterze zareagował burmistrz Londynu, Sadiq Khan. Jeszcze inaczej oceniają przeciek dziennikarze. Rząd miał poczekać na raporty o wpływie imigracji na gospodarkę, tymczasem okazuje się, że już podjęto decyzję. To trochę tak, jakby ktoś ściągnął mu spodnie - tak komentuje treść ponad 80-stronicowego dokumentu Thomas Newton Dunn, redaktor polityczny dziennika "The Sun".

Opublikowane propozycje nie przeczą dotychczasowemu stanowisku rządu premier Theresy May. Wielokrotnie powtarzała, że prawo obywateli Unii Europejskiej do swobodnego wjazdu i osiedlania się na Wyspach zakończy się w chwili Brexitu - ma on nastąpić przed końcem marca 2019. Nigdy jednak wcześniej nie zostało to tak precyzyjnie sformułowane. Rząd zaznaczał też konieczność prowadzenie okresu przejściowego, by umożliwiać brytyjskim pracodawcom przygotowanie się do nowych zasad zatrudnienia - stąd proponowane okresy ograniczonego wjazdu dla pracowników z Unii. W samej służbie zdrowia znajduje się obecnie 40 tys. nieobsadzonych miejsc pracy. Rządowe propozycje ograniczenia imigracji po Brexicie mogą zmienić tę statystykę na niekorzyść pacjentów.


(mpw)