Prawie o 10 proc. zmalała liczba wniosków na studia z Unii Europejskiej, jakie składane są na brytyjskie uczelnie. To szacunek uzyskany na podstawie danych uzyskanych z uniwersytetów w Oxfordzie i Cambridge, oraz wszystkich innych uczelni oferujących naukę w dziedzinach medycyny, dentystyki i weterynarii.

Prawie o 10 proc. zmalała liczba wniosków na studia z Unii Europejskiej, jakie składane są na brytyjskie uczelnie. To szacunek uzyskany na podstawie danych uzyskanych z uniwersytetów w Oxfordzie i Cambridge, oraz wszystkich innych uczelni oferujących naukę w dziedzinach medycyny, dentystyki i weterynarii.
Zdj. ilustracyjne /Paweł Żuchowski /Archiwum RMF FM

Przed dwoma tygodniami rząd zapewnił, że w przyszłym roku akademickim będzie udzielał unijnym studentom pożyczek, ale nie wiadomo co stanie się później. Jak to w gospodarce, również i ta niepewność sprawia, że Wielka Brytania po referendum staje się dla obcokrajowców mniej atrakcyjna. Rozpatrujemy wszystkie możliwe scenariusze, od tych najbardziej niekorzystnych po te bardziej stonowane - mówią Polacy mieszkający na Wyspach.

Tę sytuację odczuwają szczególnie ci, którzy zamierzali podjąć naukę na brytyjskich uczelniach za dwa lata. Nawet jeśli - jak zapowiedziała premier Theresa May - procedura brexitowa zostanie uruchomiona przed końcem marca przyszłego roku, Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej do roku 2019. Do tego czasu będzie miała pełne prawa członka i pełne obowiązki.

Jak zauważają środowiska akademickie, powinny one obejmować obowiązek zapewnienia wsparcia finansowego studentom z Unii Europejskiej, pragnącym podjąć naukę na brytyjskich uniwersytetach. Władze wyższych mają w tym własny interes. Przy czesnym w wysokości 9 tys. funtów rocznie, potwierdzenie dalszego finansowania nauki dla studentów z Unii Europejskiej byłoby niezmiernie istotnym czynnikiem w procesie planowania uczelnianych budżetów.

(az)