Sekretarz stanu USA John Kerry, który spotkał się w poniedziałek ze swym brytyjskim odpowiednikiem Philipem Hammondem powiedział, że więź między ich krajami jest "nie do zerwania". Dodał, że żałuje, iż podczas rozmów USA z UE "Wielkiej Brytanii nie będzie przy stole".

Sekretarz stanu USA John Kerry, który spotkał się w poniedziałek ze swym brytyjskim odpowiednikiem Philipem Hammondem powiedział, że więź między ich krajami jest "nie do zerwania". Dodał, że żałuje, iż podczas rozmów USA z UE "Wielkiej Brytanii nie będzie przy stole".
John Kerry /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

Szef amerykańskiej dyplomacji, który złożył wizytę w Londynie zapewnił, że amerykańska administracja respektuje decyzję Brytyjczyków dotyczącą wyjścia ich kraju z Unii Europejskiej. 

Dodał, że USA liczą na to, że Wielka Brytania pozostanie silnym liderem w NATO, G-7 oraz Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Czy zgadzam się z oceną, że globalna rola Wielkiej Brytanii (po Brexicie) zmalała? Nie. Sądzę, że się zmieniła - powiedział Kerry.

Co nie oznacza, że nie będziemy tęsknić za wami w kontekście UE. Ja osobiście żałuję, że Wielkiej Brytanii nie będzie przy stole, kiedy będzie się toczył dialog między USA a UE - dodał.

Hammond powiedział, że oczekuje, iż Zjednoczone Królestwo będzie nadal odgrywało ważną rolę w kwestiach dotyczących europejskiego bezpieczeństwa.

Kerry wyjaśnił też, że Waszyngton stara się teraz ocenić wpływ Brexitu na negocjacje dotyczące umowy o partnerstwie handlowo-inwestycyjnym TTIP (Transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne).

Biały Dom poinformował w poniedziałek, że analizuje obecnie możliwość podjęcia odrębnych negocjacji z Londynem w sprawie TTIP po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE.

Wcześniej w poniedziałek Kerry spotkał się w Brukseli z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem i szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej po tych rozmowach Kerry powiedział: Referendum nie zakończyło się wynikiem, jakiego życzylibyśmy sobie ja i prezydent (Barack) Obama. Ale to demokracja (...). Teraz zadaniem przywódców jest to, by zrealizować wolę obywateli w sposób odpowiedzialny, z wyczuciem, przemyślany i strategiczny.

Prosto z Brukseli Kerry udał się do Londynu.

(az)