Aż 81 polskich miejscowości swą nazwę zawdzięcza świętemu Szczepanowi - pierwszemu męczennikowi. Wśród nich jest małopolski Szczepanów, który leży niedaleko Brzeska. Mimo że jest to wieś, to może poszczycić się honorowymi prawami miejskimi, które nadał jej w 2011 roku szef MSWiA. Zresztą Szczepanów był niegdyś miastem, jednak prawa te zostały odebrane w XIX wieku. Pozostałością po miejskich czasach Szczepanowa jest malowniczy rynek z parkiem.

Nie dla wszystkich nazwa Szczepanów pochodzi od świętego Szczepana. Wśród mieszkańców krąży wiele wersji. Jedna z nich mówi o świętym Stefanie Węgierskim, inna mówi o założycielach: Szczepanie lub Stefanie. Warto przypomnieć, że greckie imię Stephanos jest tłumaczone na polski właśnie jako Stefan lub Szczepan. Jest jeszcze wersja o tajemniczym Szczepie Panów, którzy jako pierwsi pojawili się na tych ziemiach i o szczapie sosnowej, gdyż miejscowość leży na ziemiach piaszczystych porośniętych sosnowymi lasami.

Niepodważalny jest natomiast fakt, że w Szczepanowie w 1030 roku przyszedł na świat święty Stanisław, patron Polski. Miejsce jego narodzin wskazuje mała kapliczka. W środku znajduje się wyschnięty pień dębu, tego samego pod którym przyszedł na świat Stanisław. Według relacji kronikarzy, matka o imieniu Bogna nie zdążyła na czas dojść do dworu i urodziła Stanisława pod drzewem w polu. Niedaleko znajduje się też zabytkowa studnia, która stanęła na w miejscu, w którym tryskało źródełko. To w nim Bogna umyła tuż po narodzinach Stanisława. W Szczepanowie znaleźć można jeszcze kaplicę stojącą tam, gdzie kiedyś znajdował się dwór, w którym wychowywał się Stanisław. Jest także wyjątkowa lipa rosnąca w rynku. Legenda mówi, ze prawie 1000 lat temu miał ją posadzić święty Stanisław. Ma ona nietypowy kształt, co tłumaczy się tym, że została posadzona korzeniami do góry.

Tradycje Szczepanowa

W dniu świętego Szczepana w bazylice w Szczepanowie święcony jest owies, którym później obsypują się mieszkańcy. Ma to upamiętniać ukamienowanie świętego Szczepana, pierwszego męczennika. Obsypywanie rozpoczyna się już w kościele, kiedy ksiądz święci wodą. Później przez cały dzień sąsiedzi obsypują się nawzajem. Poświęcony owies przechowywany jest do wiosny. Wtedy dosypywany jest do innych zbóż i wysiewany na pola, co ma przynieść obfite plony.

W Szczepanowie jeszcze nie tak dawno nie wolno było sprzątać po Wigilii. W Boże Narodzenie także był zakaz. Pierwsze porządki robiono więc w dzień świętego Szczepana. Zadaniem panien było zamiatanie podłóg w kuchni i zbieranie okruchów, a także nasion zbóż ze stołu. Panny na wydaniu musiały później wyjść na zewnątrz boso i nawet przy siarczystych mrozach i śniegu pobiec na pole obsiane prosem. Tam wyrzucały okruchy i nasiona, co gwarantowało plony i szczęśliwe zamążpójście.
 
Mieszkańcy Szczepanowa przez wieki przestrzegali, aby w Boże Narodzenie jeść tylko to, co zostało z Wigilii. A że potraw było sporo, to wystarczały one na cały dzień. Uroczysty obiad spożywano dopiero w świętego Szczepana. Do dziś pozostał zwyczaj gotowania rosołu wołowego. W ten dzień nie może on być ugotowany na kurze, musi to być mięso wołowe. Ma to podkreślać szczególny charakter tego dnia. Rosół wołowy był bowiem daniem wykwintnym, rzadko przygotowywanym, ponieważ bydło było bardzo drogie i chłopi zabijali je tylko przy okazji wyjątkowych uroczystości, jak święta czy wesela. Część gospodyń ze Szczepanowa uważa również, że w stajence betlejemskiej nie było drobiu, były natomiast krowy, stąd na stołach musiał pojawić się świąteczny rosół wołowy.