O triumfie światła nad ciemnościami mówiła w dorocznym bożonarodzeniowym orędziu brytyjska królowa Elżbieta II. "Jest prawdą, że świat musiał w tym roku stawić czoła momentom mroku, ale Ewangelia według św. Jana zwiera werset pełen nadziei: ‘A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła’" - powiedziała monarchini, nawiązując m.in. do krwawych zamachów, jakie w mijającym roku przeprowadzili w różnych częściach świata islamscy radykałowie.

O triumfie światła nad ciemnościami mówiła w dorocznym bożonarodzeniowym orędziu brytyjska królowa Elżbieta II. "Jest prawdą, że świat musiał w tym roku stawić czoła momentom mroku, ale Ewangelia według św. Jana zwiera werset pełen nadziei: ‘A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła’" - powiedziała monarchini, nawiązując m.in. do krwawych zamachów, jakie w mijającym roku przeprowadzili w różnych częściach świata islamscy radykałowie.
Królowa Elżbieta II w czasie nagrania orędzia bożonarodzeniowego /JOHN STILLWELL /PAP/EPA

Nawiązań do aktualnych tematów było w przemówieniu więcej. 89-letnia królowa wspomniała również m.in. prześladowanego i wygnanego Chrystusa, nawiązując w ten sposób do problemu uchodźców w XXI wieku.

Coroczne przemówienie telewizyjne jest jedną z rzadkich sytuacji, gdy tekstu wygłaszanego przez królową publicznie nie pisze rząd.

Orędzie zostało nagrane wcześniej w Pałacu Buckingham. Tajemnice królewskich wystąpień zdradziła w ostatnich dniach w wywiadzie dla tygodnika "The Sunday Times" Carol Golder, która przez 22 lata uczestniczyła w nagraniach bożonarodzeniowego orędzia. Golder nie tylko dbała o najdrobniejsze szczegóły na planie, ale także "udawała" przed kamerą samą królową - pozowała dokładnie w miejscu, w którym w czasie orędzia miała usiąść lub stanąć monarchini, co umożliwiało kamerzyście precyzyjne kadrowanie.

Elżbieta II tradycyjnie spędza święta w rodzinnym gronie w swojej posiadłości Sandringham w hrabstwie Norfolk. W piątek przed obiadem pojawiła się na mszy w miejscowym kościele św. Marii Magdaleny. Towarzyszyli jej syn, książę Karol, i wnuk, książę William, z żoną, księżną Kate. Wielu z około tysiąca zebranych na mszy poddanych nie kryło jednak żalu, że do kościoła nie zostały zabrane dzieci Williama i Kate, George i Charlotte.

(edbie)