Wigilia ma otwierać nas na drugiego człowieka i przypomina, że dużo więcej nas łączy, niż dzieli - mówił metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podczas zorganizowanej przez Caritas w Lublinie Wigilii Miłosierdzia. Wzięło w niej udział około 500 osób.

Wigilia ma otwierać nas na drugiego człowieka i przypomina, że dużo więcej nas łączy, niż dzieli - mówił metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podczas zorganizowanej przez Caritas w Lublinie Wigilii Miłosierdzia. Wzięło w niej udział około 500 osób.
Uczestnicy Wigilii Miłosierdzia Caritas w Lublinie; wśród nich abp Stanisław Budzik /Wojciech Pacewicz /PAP

Każda wigilia jest w tradycji polskiej wigilią miłosierdzia, bo zawsze miała nas otwierać na drugiego człowieka, na tego, który gdzieś pobłądził, szuka ciepłej strawy i dachu nad głową - powiedział metropolita lubelski dziennikarzom.

Życzył wszystkim, byśmy przypomnieli sobie, że w Święta Bożego Narodzenia jesteśmy jedną wielką rodziną.

Dużo więcej nas łączy, niż dzieli. Te wszystkie podziały, mury, parkany niech zburzy Chrystus, który jest naszym pokojem. Niech buduje mosty między nami. Niech ta wyciągnięta dłoń z białym chlebem będzie znakiem pojednania, znakiem wdzięczności, znakiem miłości. Niech te święta uczynią nas lepszymi, żebyśmy zasmakowali, jak dobrze być razem - mówił abp Budzik.

"Mówimy nie tylko o ubóstwie materialnym, często to ubóstwo duchowe, emocjonalne"

W Wigilii Miłosierdzia - urządzonej w hali Targów Lublin dla osób potrzebujących: bezdomnych, samotnych, starszych, opuszczonych, niepełnosprawnych, chorych - wzięło udział około 500 osób.

Dyrektor Caritasu Archidiecezji Lubelskiej ks. Wiesław Kosicki podkreślił, że przejawy ubóstwa są bardzo różne, nie tylko materialne.

Dostrzegamy, że to ubóstwo dotyka często osoby starsze, ale nie mówimy tu tylko o ubóstwie materialnym, bo często jest to ubóstwo duchowe, emocjonalne. Chodzi o potrzebę obecności drugiego człowieka. Często ludzie migrują do pracy, zostawiają swoich rodziców w domach, czasem mają z nami kontakt, a czasem nie mają - mówił ks. Kosicki.

Duża grupa podopiecznych lubelskiego Caritasu to osoby bezdomne, wśród których - jak zaznaczył duchowny - zdarzają się osoby zza wschodniej granicy, które nie mają w Polsce pracy. Caritas pomaga także wielu chorym i niepełnosprawnym, którzy oprócz doraźnego materialnego wparcia, np. dofinasowania zakupu leków czy wyposażenia w sprzęt rehabilitacyjny, potrzebują także pomocy np. w aktywizacji zawodowej.

Zmieniają się potrzeby, ale osoby ubogie nadal są wśród nas - zaznaczył ks. Kosicki.

Podobne wigilie Caritas zorganizował w 24 miastach Polski. Szacunki mówiły, że może wziąć w nich udział około 10 tysięcy ludzi.


Opracowanie: