Za walkę z Witalijem Kliczką Tomasz Adamek może zgarnąć nawet pięć milionów dolarów - donosi "Przegląd Sportowy". Gazeta podkreśla, że tyle nie zarabiali nawet Gołota i Michalczewski.

O kwocie, jaką w sobotni wieczór zainkasuje Tomasz Adamek, krążą legendy. Najczęściej mówi się o 10 milionach złotych, ale - jak zauważa "Przegląd Sportowy" - tak naprawdę całkowity zarobek polskiego pięściarza będzie można podliczyć dopiero za kilka miesięcy.

Obóz braci Kliczko oferował Adamkowi walkę już wcześniej, ale Ukraińcy upierali się przy konkretnej gaży dla Polaka. Kolejne oferty przewidywały jeden, dwa, a w końcu trzy miliony dolarów. Adamek i jego menedżer Ziggy Rozalski wszystkie te propozycje odrzucili. Do walki dojdzie więc dlatego, że ostatecznie udało się osiągnąć porozumienie procentowe.

Z informacji dziennikarzy "Przeglądu Sportowego" wynika, że Adamkowi udało się wynegocjować podział 67 do 33 procent - oczywiście na korzyść broniącego tytułu Kliczki. Gdyby te doniesienia się potwierdziły, możne by mówić o sukcesie, bo Kliczkowie z reguły płacą swoim rywalom konkretną stawkę, a resztę zysków biorą dla siebie.

Jak wylicza "Przegląd", ostatecznie w puli może znaleźć się nawet 15 milionów dolarów. Gdyby więc Polakowi przypadła jedna trzecia zysków, zarobiłby około pięciu milionów.

Przegląd Sportowy