Umiejętności, doświadczenie, osiągnięcia, technika i szybkość - to wszystko przemawia za Tomaszem Adamkiem, który w swojej 10. zawodowej walce w wadze ciężkiej spotka się z Travisem Walkerem. Pojedynek wzbudza jednak wśród kibiców mieszane emocje. "To zbyt łatwy rywal dla kogoś, kto chce znów walczyć o mistrzowski pas" - komentował Artur Szpilka, który niedawno sparował z Walkerem.

Przygoda Adamka - byłego mistrza świata w wagach półciężkiej i junior ciężkiej - z kategorią ciężką rozpoczęła się przed trzema laty w Łodzi. Wtedy w piątej rundzie znokautował Andrzeja Gołotę - i tym samym zakończył jego pięściarską karierę. Później walczył tylko w Stanach Zjednoczonych, dokąd przeniósł się z rodziną. Do Europy wrócił rok temu, na potyczkę o pas czempiona WBC z Witalijem Kliczką. Z Ukraińcem przegrał przed czasem i znów wyznaczył sobie dwuletni okres na ponowne dojście do walki o tytuł.

Informacja o wyborze na tę walkę Travisa Walkera spotkała się z mieszanymi odczuciami kibiców i bokserskich ekspertów. W maju sparował z nim uznawany za wielki talent Artur Szpilka. Nie wiem, kto dobiera przeciwników Adamkowi, ale to jest zbyt łatwy rywal dla kogoś, kto chce znów boksować o mistrzostwo świata - komentował niedawno 23-latek. Walker to wolny pięściarz, nie czułem żadnej siły w jego uderzeniach. Może raz mnie trafił, ale dość przypadkowo. Generalnie kompletnie mi nie zagroził. Adamek jest dla niego za szybki, będzie punktował Travisa i może wygrać przed czasem - prognozował Szpilka.

Adamek ripostował, że Amerykanin wcale nie jest złym wyborem, ma bardzo dobre warunki fizyczne (194 cm wzrostu, powyżej 110 kg wagi, duży zasięg ramion) i będzie bardzo niewygodny w ringu. Siła ciosu też może być po stronie Walkera, który jest tzw. naturalnym ciężkim. Na mocniejszym uderzeniu kończą się jednak jego plusy.

Polak jest dużo szybszy, sprawniej porusza się między linami, jest lepszy pod względem techniki i taktyki. Wyraźnie uległ wprawdzie Kliczce, ale z innymi - m.in. Michaelem Granetem, Chrisem Arreolą, Kevinem McBride'em czy ostatnio Eddiem Chambersem - radził sobie dobrze. Walker ma z kole na koncie siedem porażek, np. z Kubratem Pulewem i Rusłanem Czagajewem.

Stawką potyczki, która odbędzie się w Prudential Center w Newark pod Nowym Jorkiem będzie mało znaczący pas IBF Ameryki Północnej. Adamek jednak od dawna zapowiada, że po zwycięstwie nad Walkerem kolejną wygraną chce odnieść tuż przed Bożym Narodzeniem, a w przyszłym roku - ponownie dostać szansę boksowania o tytuł mistrza świata. Jego doradca, menedżer i przyjaciel Ziggi Rozalski dodaje, że interesująca byłaby walka z dwumetrowym Mariuszem Wachem. Droga do tego daleka, bo Wach musiałby za dwa miesiące pokonać w Hamburgu Władimira Kliczkę, młodszego ze słynnych ukraińskich braci.

Walker (zawodowy bilans 39-7-1) mówi, że pokrzyżuje plany Adamkowi (46-2). W tym roku sparował nie tylko ze Szpilką, ale przede wszystkim z rosyjskim bokserem Aleksandrem Powietkinem. Wierzę w moc mojego uderzenia, chcę wygrać przez nokaut - ogłosił przed sobotnią walką 33-latek.