Dziękuję Chrisowi za walkę i wszystkim, którzy przybyli tu do Ontario. Myślę, że pokazaliśmy dobry boks, który podobał się naszym kibicom. To był kolejny przystanek w drodze po tytuł mistrza świata w kategorii ciężkiej, który kiedyś zdobędę - mówił po zwycięstwie nad Chrisem Arreolą Tomasz Adamek. Z Amerykaninem wygrał na punkty (114:114, 115:113, 117:111) podczas gali bokserskiej w kalifornijskim Ontario.

Nigdy wcześniej nie stoczyłem tak ciężkiego pojedynku. Ale byłem szybszy, sprytniejszy i dlatego wygrałem. Wierzę, że zostanę czempionem wagi ciężkiej - stwierdził "Góral".

Z pokorą porażkę przyjął Arreola, który zgodził się z punktacją sędziów. Adamek był lepszy ode mnie, perfekcyjnie wykonał swój plan taktyczny - przyznał. Blisko wygranej byłem w piątej rundzie. Niestety, Adamek uderzał głową, co spowodowało uraz oka, a poza tym doznałem kontuzji lewej ręki. Wyglądam po walce jak Shrek - dodał Arreola.

Z kolei polski pięściarz twierdził, że nie poczuł żadnego z licznych silnych ciosów przeciwnika. Ani razu mnie nie zranił - podkreślił.

Konfrontacja odbyła się w Ontario, czyli na "terenie" Arreoli, który mieszka na co dzień w pobliskim Riverside. Adamek przygotowywał się w Houston, ale jego adres zameldowania to New Jersey.

Przed rozpoczęciem gali dziesięciokrotnym uderzeniem w gong uczczono pamięć 96 ofiar katastrofy 10 kwietnia.