Pracownicy niektórych przedsiębiorstw w Mińsku i innych białoruskich miastach wychodzą strajkować w ramach protestu wobec wyników niedzielnych wyborów prezydenckich w tym kraju - informuje we wtorek białoruski bloger NEXTA w komunikatorze Telegram. Dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy poinformowała, że sześciu pracowników telewizji Biełsat jest przetrzymywanych przez milicję.

Według doniesień NEXTA strajkują np. pracownicy Mińskiego Zakładu Elektrotechnicznego, Mińskiej Fabryki Traktorów (70 osób), Instytutu Chemii Nowych Materiałów Narodowej Akademii Nauk Białorusi, cukrowni w Żabince i mińskiej fabryki margarynowej. Do strajku przygotowują się też m.in. pracownicy przedsiębiorstwa Grodno Azot i fabryki samochodowej BiełAZ w Żodzinie.

NEXTA informuje, powołując się na portal Euroradio, że OMON rozgonił ludzi, którzy zebrali się przed Mińskim Zakładem Elektrotechnicznym, by wesprzeć strajkujących. Zatrzymano co najmniej dwie osoby.

Wezwanie do ogólnokrajowego strajku pojawiło się m.in. na kanale NEXTA w komunikatorze Telegram. Jak napisano we wpisie apelującym o przystąpienie do strajku we wtorek rano, "strajk jest tym, czego reżim obawia się najbardziej". Za podatki z naszej pracy karmi swoją armię urzędników i bandytów w czarnym (...) - napisano.

Wśród postulatów strajkujących wymieniono: uznanie Swiatłany Cichanouskiej za prezydenta Białorusi, uwolnienie wszystkich więźniów politycznych, przeprowadzenie nowych uczciwych wyborów.

W nocy zatrzymano ponad 2 tys. osób

W nocy z poniedziałku na wtorek, podczas akcji protestestacyjnych, zatrzymano ponad 2 tysiące osób - poinformowało białorusińskie MSW.  W Mińsku i Nowopołocku funkcjonariusze zastosowali specjalne środki - dodano.

Resort informuje, że 21 milicjantów i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zostało rannych, w tym pięciu jest hospitalizowanych.

W poniedziałek późnym wieczorem MSW Białorusi przekazało, że podczas poniedziałkowych protestów w Mińsku zginął mężczyzna "usiłujący odpalić ładunek wybuchowy, który eksplodował w jego rękach".

Przetrzymywanych jest sześcioro dziennikarzy

Jak poinformowała Romaszewska-Guzy, wśród zatrzymanych jest operator oraz dwie dziennikarki, które szukały go w okolicach budynku Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Dodała, że nie wiadomo, co stało się z kolejnym operatorem stacji. Być może jest tak, że po prostu się ukrywa, więc możemy nie mieć łączności - wyjaśniła.

Dyrektor Telewizji Biełsat przekazała też, że współpracujący ze stacją reżyser został przewieziony z tymczasowego aresztu w inne miejsce. Wciąż nie zwolniono także dziennikarza śledczego Biełsatu, który został zatrzymany w Mińsku, ale przenieśli go do miejscowości Żodzino prawdopodobnie z powodu braku miejsca w areszcie miejscowym - powiedziała. Romaszewska-Guzy wspomniała także o pracowniku stacji nadal przetrzymywanym w Witebsku. Sprzed chwili mam informację, że dostał 10 dni aresztu - przekazała.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Protesty na Białorusi. Resort zdrowia: Ponad 200 rannych w szpitalach

Protesty i starcia z funkcjonariuszami trwają od niedzieli

Według wstępnych oficjalnych wyników niedzielne wybory wygrał dotychczasowy prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza (CKW), dostał on 80,23 proc. głosów, a Cichanouska - 10,09 proc. głosów.

Białoruska prokuratura zapowiedziała konfiskatę samochodów biorących udział w protestach polegających na blokowaniu ruchu. To w ostatnich dniach jedna z form wyrażania  przez Białorusinów sprzeciwu wobec wyników wyborów prezydenckich.

W większych miastach kierowcy tworzyli wielokilometrowe korki, mające także utrudniać przemieszczanie się milicji, która tłumiła demonstracje. 

Od niedzieli w kraju trwają protesty i starcia z siłami bezpieczeństwa.

PRZECZYTAJ TAKŻE: "Niedaleko domu moich rodziców zabijają ludzi". Wiec solidarności z Białorusinami w Warszawie