Sąd Najwyższy zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma prejudycjalnymi pytaniami oraz zdecydował się zawiesić stosowanie trzech przepisów ustawy o SN dotyczących o przechodzeniu w stan spoczynku sędziów SN, którzy przekroczyli 65. rok życia. Rzecznik SN Michał Laskowski przedstawiając decyzję podkreślił, że Sąd Najwyższy zdecydował się zawiesić stosowanie trzech przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym na podstawie przepisu Kodeksu postępowania cywilnego.

Sąd Najwyższy zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma prejudycjalnymi pytaniami oraz zdecydował się zawiesić stosowanie trzech przepisów ustawy o SN dotyczących o przechodzeniu w stan spoczynku sędziów SN, którzy przekroczyli 65. rok życia. Rzecznik SN Michał Laskowski przedstawiając decyzję podkreślił, że Sąd Najwyższy zdecydował się zawiesić stosowanie trzech przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym na podstawie przepisu Kodeksu postępowania cywilnego.
Siedziba Sądu Najwyższego / Tomasz Gzell /PAP

Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Konstytucyjnego i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Jak poinformował rzecznik SN sędzia Michał Laskowski, jest  to decyzja, która zgodnie z prawem powinna spowodować to, że zarówno KRS, jak i prezydent, do czasu rozstrzygnięcia kwestii przedstawionych w zadanych pytaniach, nie będą podejmować dalszych czynności, w tych procedurach, które dalej się toczą w odniesieniu do sędziów, którzy 65. rok życia ukończyli.

Rzecznik wyjaśnił, że pytania zostały zadane na tle rozpoznawanej przez SN sprawy, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji, kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji".

Na tle tego pytania skład trzech sędziów nabrał wątpliwości co, do tego jak powinno to zostać rozstrzygnięte i zgodnie z procedurą przekazał te kwestie do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów SN - powiedział rzecznik.

Jak dodał w powiększonym składzie orzekającym znalazł się jeden sędzia, który przekroczył już 65. rok życia i co do którego trwa procedura związana z przeniesieniem go w stan spoczynku lub ewentualnym umożliwianiem mu dalszego orzekania.

Na tle kwestii, związanej z możliwością orzekania przez tego sędziego, Sąd Najwyższy zadał pytania Trybunałowi Sprawiedliwości UE. W tej sytuacji SN ma obowiązek zadania takich pytań, to nie jest kwestia uznaniowa - podkreślił Laskowski.

Rzecznik SN poinformował, że pierwsze pytanie prejudycjalne dotyczy zasady nieusuwalności sędziów. W ocenie Sądu Najwyższego taka zasada jest łamana wtedy, kiedy ustawodawca decyduje się na obniżenie wieku emerytalnego, czyli przechodzenia w stan spoczynku i zastosowanie tego przepisu także wobec tych sędziów, którzy tego nie chcą - powiedział Laskowski.

Drugie pytanie dotyczy wykładni przepisów prawa unijnego w kontekście przepisu ustawy o Sądzie Najwyższym, który uzależnia możliwość dalszego orzekania przez sędziego SN, który przekroczył 65. rok życia od zgody organu władzy wykonawczej - w tym przypadku prezydenta. Zdaniem SN takie rozwiązanie "budzi wątpliwości co do rozumienia zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Jest to niezgodne z dotychczasowym orzecznictwem Trybunałów w Luksemburgu i Strasburgu - dodał rzecznik SN.

Trzecie pytanie dotyczy wykładni przepisu dyrektywy unijnej zakazującego dyskryminacji ze względu na wiek. Jak zaznaczył Laskowski, pytanie to jest związane z potrzebą doprecyzowania przez TSUE, "jak Sąd Najwyższy powinien zapewnić skuteczność unijnemu zakazowi dyskryminacji ze względu na wiek".

Jest to kwestia ukończenia 65. roku życia przez jednego sędziego w składzie orzekającym. Tych składów i takich sytuacji jest więcej w SN. No i też kwestia tego, czy sąd z udziałem takiego sędziego jest sądem prawidłowo obsadzonym i czy może orzekać w sytuacji kiedy prezydent wyraża zgodę albo nie wyraża zgody na jego dalsze orzekanie - wskazał Laskowski.

Piąte pytanie dotyczy obowiązków SN jako sądu unijnego w zakresie zastosowania środków zabezpieczających. Należy bowiem podkreślić, że w tej sprawie  SN na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego zdecydował się zawiesić stosowanie art. 111 (ust. 1 i 1a) i 37 oraz 39 ustawy o Sądzie Najwyższym - poinformował rzecznik SN.

Chodzi o art. 755 mówiący o "innych wypadkach zabezpieczenia" i który stanowi m.in. że "jeżeli przedmiotem zabezpieczenia nie jest roszczenie pieniężne, sąd udziela zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie do okoliczności uzna za odpowiedni, nie wyłączając sposobów przewidzianych dla zabezpieczenia roszczeń pieniężnych".

W szczególności - na podstawie tego artykułu - sąd może m.in. "unormować prawa i obowiązki stron lub uczestników postępowania na czas trwania postępowania" oraz "zawiesić postępowanie egzekucyjne lub inne postępowanie zmierzające do wykonania orzeczenia".

Laskowski podkreślił, że sędziowie, którzy ukończyli 65. rok życia, nie złożyli oświadczenia o woli dalszego orzekania i chcieli przejść w stan spoczynku, "zapewne przejdą" w stan spoczynku. Natomiast ci - stwierdził - którzy wyrazili wolę dalszego orzekania i wobec których toczą się procedury, są objęci ewentualnym orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE.

Rzecznik SN wyjaśnił, że "pytania prejudycjalne dotyczą tych sędziów, którzy są obecnie sędziami SN i którzy zgodnie z nowymi przepisami mają przejść w stan spoczynku albo przechodzą w stan spoczynku, czyli ukończyli 65. rok życia". Dotyczy to tych kwestii, a nie naboru na ogłoszone już stanowiska w SN - dodał Laskowski.

Rzecznik SN pytany o konsekwencje czwartkowej decyzji Sądu Najwyższego powiedział, że "treść postawienia zostaje wysłana do Kancelarii Prezydenta i kancelarii Krajowej Rady Sądownictwa i oba te organy, zgodnie z prawem powinny zaprzestać dalszych działań w kwestii przedłużania, nieprzedłużania, wydawania decyzji do czasu rozstrzygnięcia.

Pytany, czy nie obawia się, że KRS i prezydent odmówią zaprzestania czynności podejmowanych w procedurze dot. sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia, odpowiedział: "nie wiem co zrobią te organy, ale zgodnie z przepisami prawa powinny stosować się do obowiązującego prawa, do decyzji siedmiu sędziów Sądu Najwyższego".

Oczywiście możemy sobie wyobrazić różne scenariusze, ale proszę zwrócić uwagę, że Sąd Najwyższy nie wydaje w tej sprawie żadnego rozstrzygnięcia, nie decyduje, że sędziowie pozostają, że jest to niezgodne z konstytucją - zaznaczył sędzia Laskowski. Jak dodał,  do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE wątpliwości SN "należy wstrzymać realizację wątpliwych zapisów".

Czy Sąd Najwyższy mógł zawiesić obowiązujące przepisy?

Na pytanie o to, na jakiej podstawie Sąd Najwyższy zawiesił funkcjonowanie przepisów, rzecznik SN Michał Laskowski odpowiada, że zrobił to na podstawie Kodeksu postępowania cywilnego.

Tak uznał skład siedmiu sędziów i oparł się tutaj na treści artykułu 755 paragraf 1 Kodeksu postępowania cywilnego. W takiej sytuacji jak ta, nie ma takiego uprawnienia Trybunał Sprawiedliwości. To jest inna sytuacja, aniżeli ta, w której Komisja Europejska zadaje pytanie, bo w tej drugiej, to Trybunał może orzec o zabezpieczeniu. A w takiej sytuacji jak ta, orzeka o tym sąd krajowy. To nie są częste decyzje, ale zdarzały się już w historii Unii Europejskiej takie decyzje wydawane przez sądy krajowe.

Zauważa też, że zawieszenie przepisów nie wykreśla niczego z prawa.

Sąd Najwyższy niczego nie wykreśla i niczego nie eliminuje z porządku prawnego. Sąd Najwyższy zadaje pytanie i wiemy, że odpowiedź na to pytanie, to nie jest kwestia dwóch tygodni, miesiąca, czy nawet trzech miesięcy i w tej sytuacji zawieszenie tych przepisów i skutków, które one mogą przynieść za 3 dni, za tydzień, za dwa tygodnie jest jak najbardziej uprawnione. (...). Sąd Najwyższy ma wątpliwości i przedstawia te wątpliwości niezależnemu zagranicznemu organowi, który jest powołany zgodnie z traktatami o Unii Europejskiej do rozstrzygania takich wątpliwości. Jest to dobra metoda na rozstrzygnięcie tego sporu - mówi Laskowski.

Mówi też, zawieszenie przepisów jest związane z wątpliwościami i pytaniem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Zawieszanie przepisów na ten czas to jest druga kwestia, ale zdajemy sobie sprawę, że gdybyśmy tylko zapytali nie zawieszając, to dokonałoby się wszystko to, co jest zapisane w tej ustawie i być może za jakiś czas doczekalibyśmy się orzeczenie Trybunału, ale wszystkie fakty byłyby już dokonane - tłumaczy rzecznik SN.

Kancelaria prezydenta: Próba obejścia znowelizowanych przepisów

"Dzisiejsze działanie Sądu Najwyższego nastąpiło bez ważnej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec Prezydenta RP i innych organów". To reakcja kancelarii prezydenta na decyzję Sądu Najwyższego o wystosowaniu pytań do Trybunału Sprawiedliwości Unii i zawieszeniu niektórych przepisów znowelizowanej ustawy o tym sądzie.

Dwa najważniejsze argumenty kancelarii prezydenta to: po pierwsze stwierdzenie, że konstytucja nie daje żadnemu organowi, nawet Trybunałowi Konstytucyjnemu, kompetencji do zawieszania przepisów już obowiązującego prawa; i po drugie zarzut, że Sąd Najwyższy miał wykreować w oparciu o przepisy kodeksu postępowania cywilnego instytucję zawieszenia działania przepisów wobec organów, które nie są stroną postępowania.

Dlatego kancelaria prezydenta podkreśla, że przepisy obowiązują, a działania Sądu Najwyższego są próbą obejścia znowelizowanych przepisów. TU ZNAJDZIECIE PEŁNĄ TREŚĆ OŚWIADCZENIA KANCELARII PREZYDENTA >>>

Rzecznik MS: Chciałbym wierzyć, że decyzja SN to wyraz nieznajomości prawa, a nie buty

"Chciałbym wierzyć, że decyzja Sądu Najwyższego dot. zawieszenia trzech przepisów ustawy o SN to wyraz nieznajomości prawa, a nie buty prominentnych przedstawicieli środowiska sędziowskiego" - napisał w komunikacie przesłanym Polskiej Agencji Prasowej rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Jan Kanthak.

"Takim posunięciem Sąd Najwyższy szkodzi w rzeczywistości samym Polakom. Tym, którzy z nadzieją czekają na reformę i uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości. Tym, którzy chcą wreszcie chodzić do sądów, w których sprawiedliwy wyrok wyda rzeczywiście niezawisły, niezależny i uczciwy sędzia" - czytamy.

"To bezprawne działanie"

Sprawę skomentował Sebastian Kaleta, były rzecznik ministerstwa sprawiedliwości, a teraz członek stołecznej komisji weryfikacyjnej. Mówi, że to sędziowski rokosz i kompletnie bezprawne działanie.

Sędziowie chcą, by europejski trybunał rozstrzygnął to, co już było rozstrzygnięte przez polski Trybunał Konstytucyjny w 1998 roku - twierdzi Kaleta. Według niego najśmieszniejsze jest to, że sprawie w Trybunale Konstytucyjnym przewodniczył wtedy Marek Safjan, który obecnie jest sędzią Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. 

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu, czyli 3 lipca, w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni jednak dalej pełnić funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja, złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN. Prezydent, przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska, zasięga opinii KRS.

(ag)