Sędziowie dwóch izb Sądu Najwyższego jednomyślni - nie wskazali kandydatów na swoich prezesów, bo uznali, że te stanowiska są już obsadzone. Chodzi o izby pracy oraz karną.

Według nowej ustawy sędziowie powinni wskazać po trzech kandydatów na miejsca zwolnione przez Stanisław Zabłockiego i Józefa Iwulskiego, którzy decyzją prezydenta odeszli w stan spoczynku.

Sędziowie Zabłocki i Iwulski na razie nie wrócą. Nadal izbami karną i pracy będą zarządzać wyznaczeni zastępcy. To dmuchanie na zimne - mówi sędzia Krzysztof Rączka. Zabłocki i Iwulski są jego zdaniem sędziami w stanie czynnym, ale powstrzymają się od orzekania. To nie to, że nie mogliby orzekać. Tylko po prostu nie chcemy, żeby wprowadzać pewien stan niepewności, napięcia - uzasadnia sędzia Rączka.

Sędziowie izb karnej i pracy bez głosu sprzeciwu uznali, że nie przedstawią prezydentowi kandydatów na nowych szefów izb, bo ich zdaniem prezydent nie miał prawa odesłać sędziów w stan spoczynku - choćby dlatego, że Andrzej Duda przysłał do sądu zawiadomienie, a nie postanowienie w tej sprawie. Po drugie sędziowie wzięli pod uwagę zamrożenie części przepisów ustawy o Sadzie Najwyższym i pytania prejudycjalne, skierowane przez Sąd do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Jak przypomniał w środę sędzia Rączka od decyzji ws. przeniesienia w stan spoczynku sędzia Iwulski odwołał się, a "postępowanie jest w toku, nie zostało zakończone, w związku z tym nie ma możliwości uznania, że sprawa jest zakończona". Sędzia Zabłocki stwierdził zaś, że on nadal zgodnie z prawem jest sędzią SN, natomiast dokonane fakty zmusiły go do zaprzestania orzekania, a nie zaprzestania bycia sędzią - podkreślił Rączka.

Przed dwoma tygodniami do SN wpłynęły pisma prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do siedmiu sędziów i zawiadamiające ich o przejściu w stan spoczynku z dniem 12 września. Chodziło o sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia oraz złożyli oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowiska sędziego, a wobec których prezydent nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania, czyli o: Józefa Iwulskiego, Jerzego Kuźniara, Stanisława Zabłockiego, Marię Szulc, Annę Owczarek, Jacka Gudowskiego i Wojciecha Katnera.

Spośród tej siódemki sędzia Zabłocki był prezesem Izby Karnej, zaś sędzia Iwulski prezesem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. W związku z tym rzecznik SN sędzia Michał Laskowski informował przed tygodniem, że tymczasowo pracami tych izb kierują najstarsi stażem przewodniczący wydziałów w tych izbach, czyli odpowiednio sędziowie: Wiesław Kozielewicz i Katarzyna Gonera.

Zgodnie z ustawą o SN kierujący daną izbą prezes SN "jest powoływany przez prezydenta, po zasięgnięciu opinii Pierwszego Prezesa SN, na trzyletnią kadencję spośród trzech kandydatów wybranych przez zgromadzenie sędziów izby SN i może zostać ponownie powołany tylko dwukrotnie".

Według ustawy "do kandydatów na stanowisko prezesa SN oraz ich wyboru przez zgromadzenie sędziów izby" stosuje się odpowiednio regulacje odnoszące się do wyboru I prezesa SN. Zgodnie zaś z tymi regulacjami Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybiera kandydatów na I prezesa SN (...) "w terminie 14 dni od dnia przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku, albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego SN, albo zrzeczenia się stanowiska Pierwszego Prezesa SN".

(mpw)